Cyberpunk 2077 bez setek znaków zapytania i z większą wolnością w wykonywaniu misji
"Cyberpunk" chce wziąć to, co "Wiedźmin 3" miał dobre i zrobić to jeszcze lepiej. Będzie "breathtaking"?
09.06.2020 11:33
Dzień bez informacji o "Cyberpunk 2077" dniem straconym. Czym jeszcze twórcy nas zaskoczą przed wyczekiwanym Night City Wire, internetowym wydarzeniem, o którym tak naprawdę nie wiadomo nic, a i tak wszyscy zaznaczyli na czerwono w kalendarzu?
Pamiętacie zachwyty nad misjami pobocznymi w "Wiedźmin 3: Dziki Gon"? Różnicę w poziomach między poprzednimi przygodami Geralta z Rivii trudno było nazwać zwykłym skokiem jakości. To jak porównywać serial Netflixa z produkcją z Michałem Żebrowskim w roli tytułowej. W "Cyberpunk 2077" ekipa CD Projekt Red chce pójść jeszcze dalej.
Co to oznacza? Jak wynika z rozmów Milesa Tosta (senior level designer) i Philippa Webera (senior quest designer) z CDPR, którzy pojawili się w niemieckim podcaście Gamestar*, możemy zapomnieć o setkach "znaków zapytania" i innych znaczników na mapie. Na tym nie koniec.
Twórcy zapowiedzieli, że wsłuchali się w narzekania graczy, którym nie do końca przypadło do gustu notoryczne używanie wiedźmińskich zmysłów podczas kolejnych, zwłaszcza detektywistycznych misji. Podobny tryb pojawi się w "Cyberpunk 2077", ale jego użycie ma być znacznie przyjemniejsze i mniej powtarzalne. Same misje (choć nie wiadomo czy te związane z głównym wątkiem fabularnym czy poboczne) będą posiadały trzykrotnie więcej możliwości ich ukończenia niż miało to miejsce w "Wiedźminie 3".
Mało tego. W zadaniach uwzględniono miejsce na pomyłki graczy. Zdaniem twórców, nawet te najgłupsze. A to oznacza, że ekran z napisem "mission failed" zobaczymy dopiero w przypadku śmierci naszej postaci.
Powtarzalność ma być również bardzo trudna do zauważenia podczas kontaktów z NPC-ami. Wedle Tosta i Webera, napotkane postaci zostaną "wyposażone" w "ponad tysiąc dziennych rutyn".
Bardzo istotną kwestią jest walka wręcz. Twórcy podkreślili, że to co widzieliśmy podczas ubiegłorocznego E3, w niczym nie przypominały zakładanego efektu końcowego i dziś wygląda to zupełnie inaczej. Trzymajmy kciuki, żeby 25 czerwca CD Projekt Red uchyliło nieco więcej niż tylko rąbek tajemnicy.
*Na koniec ciekawostka przyrodnicza. Panowie Tost i Weber w niemieckojęzycznym podcaście gościli pod koniec marca. Dopiero wczoraj jego treść na język angielski przetłumaczył użytkownik Reddita.