Cyber Ops: Tactical Hacking Support - prawdziwy bohater nie pcha się przed szereg
Bycie Emmerichem wcale nie jest takie proste.
Lubię gry odwracające formułę, ukazujące jakieś popularne zagadnienie z innej strony. Oryginalne podejście do przygodówek opisywał wczoraj Adam w recenzji Baba is You. Z kolei zapowiadany przez mnie wczoraj Radio Commander szykuje się na nietypowego RTS.
To dzisiaj kolej przyjrzeć się tematowi agentów specjalnych i szpiegów. Oto bowiem w Cyber Ops: Tactical Hacking Support wcielimy się nie w Silent Snake'a czy Agenta 47, ale w tych zepchniętych na dalszy plan pomagierów. Specjalistów od zabezpieczeń, hakerów, takich, wiecie, Emmerichów.
Cyber Ops: Tactical Hacking Support Trailer
Chilijskie studio Octeto pracuje nad projektem gry, w której wcielimy się w gościa od wszystkiego, wspierającego grupę agentów podczas misji. Będziemy włamywać się w systemy zabezpieczeń, skanować otoczenie w poszukiwaniu wrogów, przejmować kontrolę nad kamerami i innymi urządzeniami, również pojazdami i cyborgami. Ważny będzie ciągły kontakt z agentami i informowanie ich warunkach na polu walki. A po udanej misji przyjdzie nam dopakować podopiecznych różnymi implantami oraz rekrutować nowych.
Klimat będzie mocno cyberpunkowy, z technologią popchniętą mocno do przodu w stosunku do tego, co znamy dzisiaj. Oraz, jak przystało na te klimaty, we wszystko zamieszane będą megakorporacje i polityka.
Nasz pozbawiony twarzy, nie stojący w pierwszym szeregu bohater odpowiedzialny jest za przeżycie wszystkich agentów z jednostki Geist. Została ona powołana przez rząd małego państewka Baltia, które po długiej i wyniszczającej wojnie w końcu odzyskało niepodległość. Jest jednak łakomym kąskiem dla wszelkich większych organizmów, które w mniej bądź bardziej subtelny sposób próbuję przejąć nad nią kontrolę.
Będzie to taktyczna gra z rozwiniętą fabułą, a ukaże się jeszcze w tym roku na Steamie.