Crossroads Inn - recenzja. Bądź Gesslerową we własnej karczmie!

Crossroads Inn - recenzja. Bądź Gesslerową we własnej karczmie!

Crossroads Inn - recenzja. Bądź Gesslerową we własnej karczmie!
Joanna Pamięta - Borkowska
20.11.2019 14:03, aktualizacja: 20.11.2019 18:09

Gastronomia to ciężki kawał chleba. I dla graczy i dla twórców.

Będąc jeszcze w liceum wymarzyłam sobie własną karczmę pod Trójmiastem. Znalazłam idealne miejsce, stworzyłam biznesplan. We własnej głowie urządziłam wnętrze i rozpisałam menu. Przygotowałam się na wszystko, ale niestety realia gastronomiczne nie są tak proste, więc do realizacji pomysłu nigdy nie doszło, choć wydaje się fantastyczny. Połączenie skansenu z karczmą, miejsce dla rodzin, ale i raj dla nerdów, którzy z wypiekami na twarzy słuchali by opowieści Karczmarza/Mistrza Gry. Pieczony świniak na rożnie i podpłomyki prosto z kamienia oraz trunki w glinianych kubkach i rogach, wypijane przy rzeźbionych, drewnianych ławach. Miejsce bajeczne, ale i historyczne na swój sposób.Kraken Unleashed Studio pozwoliło mi częściowo zrealizować swoje marzenia sprzed wielu lat. Już pierwszego dnia startu kampanii na Kickstarterze poczułam, że gra może mieć wielki potencjał i z niecierpliwością wyczekiwałam premiery. Zapraszam więc na moje Karczemne Rewolucje, bo w końcu otworzyłam swój skromny przybytek kulinarnej rozkoszy!

Platformy: PC

Producent: Kraken Unleashed Studio

Wydawca: Klabater

Data premiery: 23.10.2019

Wersja PL: napisy

Wymagania: Windows 7-10, Intel Core i5-2400, 6 GB RAM, 2 GB GeForce GTX 750 Ti.

Grę do recenzji podrzucił wydawca. Graliśmy na PC.

Gdyby The Sims Średniowiecze polegało właśnie na tym, na czym polega Crossroads Inn, byłaby to pewnie dobra gra zaspokajająca zapotrzebowanie na tego typu dzieła. Ale to właśnie w Crossroads dostajemy możliwość zbudowania od podstaw swojej gospody oraz rozegrania w niej swojej przygody. Dlaczego przywołałam tutaj Simsy? Bo każdy, kto choć raz grał w symulator życia, szybko odnajdzie się na rozdrożach. Szczególnie interfejs nie powinien stanowić dla Was w tym wypadku zagadki, choć opcji oczywiście jest więcej i są zdecydowanie bardziej branżowe.Na pierwszy rzut oka gra jest prosta i przyjemna, a do tego szalenie wciągająca. Powoli zapoznajemy się z gastronomicznym światem, oraz odkrywamy moc, jaką daje bycie karczmarzem. Plotki, ploteczki i polityczne rozgrywki stają się bowiem nieodłącznym elementem prowadzenia lokalu. Wraz z tym fabularnym rozwojem rozrasta się nasza karczma i niestety objawiają się pierwsze problemy tej gry. Myślę, że nie będzie przesadą, gdy powiem, że gra po prostu nie działa tak, jak to sobie twórcy zaplanowali, a prowadzenie Zajazdu pod Rozbrykanym Kucykiem nie jest spełnieniem moich marzeńW świat kulinariów wprowadza nas wujek Martyn. To on poprowadzi nas przez samouczek, a później służyć będzie nam radą w trudnych politycznych grach. Skąd prosty karczmarz ma takie wpływy i możliwości? Ano intryga szyta jest grubymi nićmi, więc spodziewajcie się niespodziewanego. Fabularne urozmaicenie symulatora karczmy wyszło grze na dobre, bo wciąż powracałam głodna wrażeń i wiedzy, co też wydarzy się dalej? Dodatkowo gra zlokalizowana na nasz język jest po prostu absurdalnie śmieszna i daje wiele radości, podobnie jak karmienie gości naszego lokalu. Wiadomo, Magda Gessler od lat powtarza Polakom, że dobra restauracja rodzi się w dobrych emocjach… Tylko żeby towarzyszyły nam one przez całą rozgrywkę…… a tak niestety nie jest. Pod tym szalenie intrygującym projektem, fantastycznymi dialogami i klimatyczną atmosferą średniowiecza w stylu fantasy, kryje się niestety koszmar deweloperski, który niejednego człowieka doprowadził już do nerwicy i załamania, jeśli nie wierzycie, to społeczność Steama ma o grze wiele do powiedzenia. Zanim rzucę się w ocean błędów i niedociągnięć gry, chciałabym wspomnieć o starym tytule Pizza Connection 2. Polegał on na prowadzeniu pizzerii. Wszystko działało w podobny sposób. Wielu starszych graczy zapewne natychmiast przypomni sobie tę rozgrywkę. Jest to więc znany nie od dziś schemat, który dowodzi, że lata temu osiągnięcie działającej gry na podobnych mechanikach było możliwe. Dziś te same mechaniki przysporzyły twórcom z Kraken Unleashed wielu problemów, a nie są to nowicjusze w branży, bo część załogi jeszcze niedawno zasilała szeregi choćby Techlandu.Co więc zatruwa życie graczy Crossroads Inn? Gra zwyczajnie nie działa, a czasmi nie da się jej dokończyć*. Długo by wyliczać błędy, od wyłączania się gry, przez zacinanie NPC-ów w losowych obiektach, aż do zbugowanych zadań. Największą bolączką jest jednak fatalne AI pracowników karczmy, którzy priorytetyzację zadań mają w głębokim poważaniu, a powierzone im zajęcia wykonują w sobie tylko znanej kolejności. Bardzo często porzucają również swoją pracę na rzecz plotek. Wszyscy. Naraz. Chaos, dezorganizacja i błędy, błędy i więcej błędów.Mimo wielu próśb graczy i równie wielu patchów wypuszczonych od premiery gry, gra wciąż nie wydaje się być połatana. Ciężko zauważyć jakieś większe usprawnienia w tym temacie. Sama również nie raz pisałam do deweloperów, czy to na Facebooku, czy na Discordzie, odwlekałam napisanie recenzji kilka dni, by dać szansę twórcom na załagodzenie ognia wśród fanów, ale niestety przyszedł ten moment. To wszystko, co w Pizza Connection 2 działało dobrze, tutaj stanowi o porażce Crossroads Inn. Gra nie powinna była wyjść ani oficjalnie, ani w early access przynajmniej przez najbliższe tygodnie, albo i miesiące. Dziesiątki godzin spędzonych na walce o to, by móc zagrać w grę i mozolnie zaliczać etap po etapie, korzystając wielokrotnie ze stanów zapisów sprzed kilku godzin potrafi zirytować. Z tego powodu gra dostanie ode mnie ocenę 2, ponieważ nie zgadzam się na wypuszczanie niegotowych gier. Uznajcie to za swoisty protest przeciwko takim praktykom. Wciąż na swój masochistyczny sposób kocham tę grę i kibicuję jej z całego serca. Wracam do niej co kilka dni ocenić zmiany i liczę, że kiedyś poznam zakończenie historii mojego karczmarza. Mimo tego, że gra jest - nie boję się powiedzieć tych słów - ledwie grywalna, to ma wiele ciekawych aspektów. Jednym z nich jest mapa wpływów. Mapa kontynentu podzielona jest na Yorevale, Untermarchię i Sambrię. Wszystkie 3 kraje zbiegają się swoimi granicami w Crossroads, przy naszej karczmie. Miasta i miasteczka, małe wioski i lokacje dla najemników. Wszystko to z czasem odkrywamy, znajdując nowe przepisy czy wyposażenie do lokalu. Tworząc szlaki handlowe możemy rozpocząć ściąganie składników do potraw, a nagłaśniając karczmę w danym mieście zbieramy dodatkowe profity.Na niektóre misje posyłamy załogę karczmy, na inne najemników, którzy przybywają do naszego przybytku. Do roboty na mapie jest dużo, choć w samej karczmie wiecznie brakuje rąk do pracy. Przy okazji warto rozplanować sobie dostawy, bo jednorazowy transport do karczmy to sto guldanów. Nie każdy sprzedawca ma wszystko, czego akurat potrzebujemy, więc im więcej szlaków handlowych odblokujemy i im lepiej dobierzemy menu, tym łatwiej będzie przeżyć dalsze etapy gry i zoptymalizować zyski. W tej kwestii to bardzo typowy i porządnie zaplanowany symulator, w którym uwzględniać trzeba wszystko. Od systemu chłodzenia magazynowanych produktów, do optymalizacji kosztów, przez drzewko rozwoju, w którym odblokowywać musimy kolejne usprawnienia karczmy.Jak podsumować grę, którą się uwielbia, a jednocześnie nienawidzi? To taka urocza, klimatyczna i szalenie wciągająca gra, która nie powinna się pojawić w tym roku. Przykro mi, że tak się stało, bo nie mogłabym z czystym sumieniem polecić czegoś, co jest raczej połatane niż działające, z drugiej strony jak mogłabym nie polecić gry z takim poczuciem humoru, gdzie nawet opis szafki kuchennej jest bezkalorycznym deserem?Moje marzenia o karczmie nie wypaliły, ale mam nadzieję, że marzenia twórców się spełnią, bo gra jest warta uwagi i swojej ceny (niecałe 80 zł). Ma niewątpliwie wiele plusów, które mogą skłonić do jej zakupu: fantastyczna muzyka Marcina Pukaluka, przyjemna dla oka grafika i dbałość o detale, rozbudowana mechanika, atmosfera jest czarująca, gra na długie godziny z wieloma trybami, fajni bohaterowie w ciekawej fabule, ale ma również jeden znaczący minus. Jeśli gra nie działa tygodnie po premierze, to żaden plus tego nie zrównoważy.*Napisałam w tej sprawie do twórców gry. Jeżeli również macie ten problem i nie zalicza Wam kampanii (zadanie na zbudowanie sojuszu z frakcją) to oto przepis na sukces:

Niestety jest to już koniec historii. Dalej jest tylko steam achivement i cutscenka zamykająca. Niestety, w niektórych starszych wersjach ostatniego aktu się to nie odpala. Rozwiązaniem jest wczytanie save końca rozdziału z lady commander i przejście od tego momentu do końca gry.

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)