Control i walka z bossem
Jesse ma parę w łapie, nie powiem.
05.10.2018 12:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zaczęło się 11 czerwca - aż do samego pokazu podczas E3 Remedy, twórcy Alana Wake'a czy Maxa Payne'a, utrzymało tajemnicę o swojej nowej grze. Control, bo tak się nazywa, jawiła się jako ciekawa gra akcji, która toczy się w biurowcu. Albo innej rzeczywistości, bo jest dziwnie, wręcz dziwacznie. Parę dni po zaanonsowaniu gry pojawiło się więcej informacji - poznaliśmy imię głównej bohaterki (Jesse Faden), przynależność (dyrektor Federalnego Biura Kontroli). Miesiąc później, w lipcu, Krzysiek napisał parę słów więcej o tytule na podstawie dziennika dewelopera (pozostałe możecie znaleźć na stronie głównej gry), z którego dowiedzieliśmy się, że historia skupiona będzie na niektórych kwestiach z przeszłości Jesse. Mogliśmy bliżej przyjrzeć się jej stylowi walki, łączącemu paranormalne moce i broń palną, co jest, uważam, bardzo sympatyczne.
Zachęcam do obejrzenia wideo z komentarzem Vidy Starcevic z studia Remedy Entertainment. Ponieważ jest długi, spieszę z podpowiedzią, że po 15 minucie zaczyna się walka z bossem - a właściwie, z takim średniego kalibru bossem. Prowadząca spotkanie zapewnia, że to, co widzimy na wideo, nie równa się z prawdziwymi złodupcami, których przyjdzie nam spotkać:
Control - New Boss Battle Gameplay!
Uwagę zwraca to, jak pięknie można całe otoczenie zniszczyć - po filarach pozostają tylko zbrojenia, meble rozpadają się w drobny mak. Ponoć ma być odczuwalna różnica między rzutem biurkiem a takim zwykłym krzesłem. Póki co, wygląda to obiecująco. Czekam na prawdziwego bossa, bo z tym Jesse poradziła sobie dość szybko.