Company of Heroes 2 ma być wierny jedynce - czego dowiedzieliśmy się z zapowiedzi PC Gamera?
Najnowszy numer PC Gamera w końcu pojawił się w kioskach. Czego możemy się dowiedzieć z zapowiedzi Company of Heroes 2?
Tekst jest w dużej mierze zapisem misji opowiadającej o fragmencie bitwy (a raczej bitew) o Rżew, podczas której mogło polec nawet 1 mln Rosjan. Mimo takich strat w ludziach jest to jeden z mniej znanych epizodów II wojny światowej. Obrazuje to, że skala frontu wschodniego była zupełnie inna od zachodniego. Lądowanie na plaży Omaha, widowiskowo (i wstrząsająco) odtworzony w Szeregowcu Ryanie i pierwszym Company of Heroes, było dopiero 23 najkrwawszą bitwą II wojny światowej. 13 z 15 najkrwawszych starć miało miejsce na froncie wschodnich. I o ile nam o różnicy w skali nie należy raczej przypominać, to Relic mocno akcentuje ten punkt w zachodnich materiałach - w końcu front wschodni ma być największą nowością dwójki i należy przekonać do niego ludzi.
Sama misja miała pokazać redaktorowi niektóre elementy, którymi charakteryzuje się CoH 2. Oto ciekawsze z nich:
- Rdzeń rozgrywki wydaje się być taki sam - żołnierze są połączeni w oddziały, system osłon jest i działa, CKM swoim ogniem nadal przygważdża piechotę;
- Śnieg odgrywa ważną rolę. Nakładając się dynamicznie na teren, wpływa na walkę choćby w ten sposób, że, zależnie od jego głębokości, przedzierające się przez niego wojska zostają spowolnione. Niekiedy posłuży także za osłonę;
- Gra w kampanii nadal będzie kładła duży nacisk na filmowość. Przykład - w pewnym momencie radzieccy żołnierze wpadają pod ogień CKM-ów. Startuje przerywnik filmowy, w którym soldaci wpadają w panikę i zaczynają uciekać w kierunku własnych oddziałów - wprost pod ostrzał oddziału NKWD, "dbającego" o dyscyplinę w wojsku;
- Żołnierze będą mogli przeskakiwać nad osłonami;
- "True Sight" to funkcjonalność, która ma sporo namieszać. Od teraz będziemy widzieć nie to, co twórcy sztucznie zdefiniowali jako "pole widzenia" danej jednostki, ale to, co ona rzeczywiście widzi. Jeśli więc wróg chowa się za winklem lub za chmurą dymu, to go nie zobaczymy, nawet jeśli znajduje się w polu widzenia;
- Strony mają się różnić specyfiką rozgrywki - Niemcy będą nieliczni, ale za to wyszkoleni i nowocześnie uzbrojeni. Sowieci natomiast swoje braki w zaopatrzeniu i treningu nadrobią liczbą jednostek (brzmi jak Oś - USA w jedynce);
- Opis misji wskazuje, że będą samoloty;
- Opowieść w kampanii będziemy śledzić oczami korespondenta wojennego. Naszym zadaniem jako dowódcy będzie odrzucenie Niemców spod bram Stalingradu i przyszpilenie ich w Berlinie.
I to tyle konkretów. Mało, prawda? Większość została wypunktowana już wcześniej w wiadomości PC Gamera. Przyznaję, że spodziewałem się, iż studio pokaże więcej. A tak dostaliśmy tylko opis misji i parę akapitów poświęconych nastawieniu twórców z Relica. A jest takie, że nie chcą dokonywać rewolucji. To nie ma być Dawn of War 2. "Dawn of War 2 był super", jak mówią, ale "był zbyt odmienny od jedynki". Takie podejście nie pasuje do serii CoH, mówi studio, dlatego dwójka ma być "po prostu" fajniejszą i lepszą jedynką.
I choć te zapowiedzi brzmią obiecująco (lubię DoW-a 2, ale wolę CoH-a), to jednak konkretów znamy niewiele. M.in. nie stwierdzono wprost, czy będziemy budowali bazę. Nie wiemy, jak będzie wyglądać rozgrywka sieciowa. Nie wiadomo, czy oddziały NKWD będą podczas rozgrywki, czy będą tylko przerywnikową "atrakcją". Nie mamy pojęcia o... wielu rzeczach. No ale zawsze lepsze to niż nic.
PS Redaktor zapytał się o Company of Heroes Online i powód, dlaczego projekt nie wypalił. Relic stwierdził tylko, że był to interesujący tytuł, wiele się nauczyli i... tyle. Nic nie wskazuje na to, żeby chcieli wracać do tego tematu.