Muzyk przechadzał się po jednym z centrów handlowych, gdzie natknął się na stanowisko z odpalonym Rock Band 2. Szybko znalazł In Bloom Nirvany i wziął w dłonie kontroler, oczywiście wybierając w grze gitarę basową. Trudno zarzucić mu nieznajomość utworu, ale Krist przyznaje, że miał duże problemy z opanowaniem plastikowej gitary i przejściem piosenki. W końcu oddał kontroler jakiemuś dzieciakowi, który (jak to zwykle w takich historyjkach bywa) nie miał takich problemów, jak jego starszy kolega (i przy okazji oryginalny wykonawca utworu...).
Po takim doświadczeniu moglibyśmy spodziewać się artykułu wyśmiewającego grę, w której muzyk nie potrafi zagrać własnego utworu. Krist uważa jednak, że w Rock Band czy Guitar Hero nie ma nic złego.
Dobra muzyka, film, obrazy, książki i inne formy ekspresji wciągają cię. Ekscytacja i siła muzyki rockowej dobrze współgra z dynamicznym, nowym światem stworzonym przez gry wideo. Wirtualny wszechświat jest interaktywny i przynosi odczucia, które są prawdziwe. Keep on rocking in the free world!!!!!!! No właśnie. Grając w Rock Band mam świadomość tego, że na prawdziwej gitarze umiejętności wystarczyłoby mi na jednostrunową wersję Autobiografii Perfectu. Ale co z tego, skoro radość z gry jest olbrzymia?
Maciej Kowalik