Co oznacza nazwisko w branży gier wideo?
Jak twierdzi Cory Barlog, więcej niż jesteśmy w stanie przypuszczać.
05.11.2019 | aktual.: 05.11.2019 14:16
O tym, czy w przemyśle gier wideo powinniśmy wyróżniać pojedyncze jednostki ponad zespół, który nierzadko jest w cieniu “frontmana”, dyskutuje się praktycznie od początku formowania współczesnej branży. Jedni słusznie zauważają, że potrzebne są tak zwane gadające głowy, które od czasu do czasu wyjdą na scenę i podczas E3 sprzedadzą nam swoją wizję. I nie chodzi mi tutaj o marketingowców, a charyzmatycznych dewelopeów, którzy porwą tłum. Jeszcze inni zauważają, że proces tworzenia gier jest na tyle skomplikowany, że tak naprawdę ciężko wyróżnić jedną, szczególnie zasłużoną osobę. To są jednak stanowiska graczy czy komentatorów, którzy obserwują to wszystko z boku. Jak wygląda to z perspektywy deweloperów?
Jak widzicie powyżej, nie każdy jest w stanie wynegocjować z wydawcą tak korzystny kontrakt. Inna sprawa, że nad serią God of War w zasadzie od początku pracowało wewnętrzne studio Sony, a Kojima Productions nim nigdy nie było i zapewne nie będzie.
Bartek Witoszka