Co zmieni złamanie PS3?
O tym, że PS3 podobno zostało złamane, mówi się od pewnego czasu. Postanowiliśmy porozmawiać z paroma osobami z branży i dowiedzieć się, co to wydarzenie może zmienić. Z jednej strony wiadomo - będzie można używać pirackiego oprogramowania. Jakie będą tego inne konsekwencje?
26.08.2010 | aktual.: 15.01.2016 15:47
Przypomnijmy - od swojej premiery, która miała miejsce 11 listopada 2006 roku, konsola Sony skutecznie opierała się próbom obejścia zabezpieczeń i nie można było na niej odpalać pirackiego oprogramowania. Konsole konkurencji - Xbox 360 i Nintendo Wii zostały złamane już dawno temu.
Co może się stać, jeżeli informacje zostaną oficjalnie potwierdzone i urządzenie "trafi pod strzechy"?
Ucierpią wszyscy Piractwo powoduje po prostu mniejszą sprzedaż gier. Mniejsza sprzedaż to mniejsze dochody wydawców, co bezpośrednio przekłada się na mniejsze budżety promocyjne. "Jeśli to prawda, to jest to najgorsza informacja dla branży od lat" - mówi Wiktor Cegła ze sklepu gram.pl. "Konsekwencje łatwo przewidzieć: nagły wzrost sprzedaży konsol PS3, spadek sprzedaży gier, w konsekwencji spadek wyników wszystkich polskich wydawców, nakładów reklamowych oraz na działania rynkowe, a co za tym idzie, zmiana tempa rozwoju konsol w kraju." - dodaje przedstawiciel innego dużego sklepu z grami.
Łukasz Mach z City Interactive wskazuje też na działania po stronie sprzedawców:
W tej chwili wiele sklepów w Polsce faworyzuje ekspozycje gier Sony, ponieważ istnieje duża szansa, że ludzie kupią oryginał (szczególnie przy okazji tytułów dostępnych wyłącznie na tej konsoli). Konsola Microsoftu jest coraz częściej traktowana po macoszemu, bo takiej gwarancji nie daje już od dawna. Widać to na półkach dużych sieci, które powoli, ale konsekwentnie skupiają się na eksponowaniu gier na konsolę Sony. Każdy, kto siedzi w branży i "słucha" co się mówi, wie jak sytuacja wygląda. W przypadku złamania PS3 sytuacja ulegnie zmianie, wyrówna się z punktu widzenia sprzedawców. Pytanie tylko, do czego to doprowadzi - w konsekwencji może doprowadzić do ograniczenia oferty gier na obydwie konsole i jeszcze większego ignorowania polskiego rynku przez światowych gigantów. Działania rynkowe Co kryje się pod tą nazwą? Wszelkie inicjatywy w stylu Lokalizacji 2.0, akcje promocyjne i reklamowe czy bonusy dodawane do zamówień przedpremierowych. Lubicie polskie wersje językowe? Cóż, zależą one bezpośrednio od zysków, które mogą przynieść. Co prawda większość osób, z którymi rozmawialiśmy, twierdzi, że SCE Polska raczej nie przestanie nagle lokalizować swoich gier, bo byłaby to zbyt duża zmiana w strategii, ale może się to przestać opłacać innym wydawcom i zaczną się znowu zastanawiać, które tytuły tak naprawdę mają sens w polskiej wersji językowej. I mowa tu o wersjach na obydwie konsole. Praktycznie nie zdarza się już przecież, że lokalizacja pojawia się tylko na jednej konsoli. A do tej pory mogli przecież liczyć na większe zyski z edycji na PlayStation 3.
"Ucierpią wszyscy. Gracze, bo mniej będzie gier po polsku, a światowi wydawcy nie przestaną patrzeć na nasz kraj przez pryzmat piractwa." - dodaje Wiktor Cegła. "Oczywiście jeśli założymy, że złamanie konsoli przyjmie się, możemy spodziewać się strat finansowych, co równoznaczne jest że spadkiem sprzedaży. W dłuższej perspektywie może odbić się to na inwestycjach w produkt - zrezygnowaniu z lokalizacji, wsparcia marketingowego itd." - uzupełnia Tomasz Jarzębowski z Electronic Arts.
Co więcej, fundusze przeznaczone na promowanie gier zostaną przesunięte bezpośrednio na wsparcie sprzedaży. Podobały Wam się imprezy z Move nad morzem? Mogą zniknąć, a zamiast nich pojawi się więcej ofert dodających bonusy do zamówień przedpremierowych. Zresztą, jak udało nam się dowiedzieć, nasi wydawcy już zaczynają myśleć, w jaki sposób poradzić sobie z tym problemem i zareagować na te wydarzenia.
Zostaną najwięksi Na jednym z blogów prowadzonych przez człowieka pracującego w sklepie z grami jako sprzedawca czytamy:
Z drugiej strony, z racji wykonywanego zawodu, martwię się, że jeżeli mod "chwyci" i Sony w ciągu krótkiego czasu nie znajdzie na niego lekarstwa, nasi chińscy bracia z pieśnią o Wielkim Wodzu Mao na ustach rozpoczną masową produkcję podróbek w znacznie niższej cenie, a konkretnie w cenie nieprzekraczającej, po doliczeniu wszelkich marż, ceł i wysyłek 300 zł. Wtedy będę mógł sobie zacząć szukać nowej pracy, bo nie uwierzę, że większość posiadaczy PS3 z naszego pięknego złodziejskiego kraju nie rzuci się na sprzedawców z Allegro, jak emeryci na promocję mięsa w sieci Carrefour. Nagłe załamanie sprzedaży gier na PS3 uderzy w mniejsze sklepiki. Zapytany przez nas przedstawiciel Electronic Dreams z Warszawy potwierdził to, co i tak wiedzą wszyscy, że gier na PS3 sprzedaje się dużo więcej. "Zamawiamy dwa razy więcej na PlayStation 3 niż na Xboksa 360, jeżeli konsola faktyczne została złamana, to nie pozostanie to bez wpływu na nasze dochody".
Zresztą dysproporcja w sprzedaży gier potrafi być i jeszcze większa i dochodzić nawet do 7 do 1 na korzyść platformy Sony. W zasadzie tylko edycje kolekcjonerskie, które kupują najwięksi fani, sprzedają się tak samo.
"Wiele z nich [mniejszych sklepów] może upaść, jeśli filarem ich działalności są gry na PlayStation 3. Na rynku przetrwają najwięksi." - dodaje przedstawiciel jednego z hurtowników.
Z drugiej zaś strony warto pamiętać, że mniejsze podmioty będą mogły szybciej reagować na spadek cen gier i odpowiednio się dostosowywać. Sieci handlowe i polscy dystrybutorzy mogą mogą w umowach być zmuszeni do trzymania ceny. Ale sklepy to nie wszystko. Media piszące o grach też część swoich dochodów zawdzięczają reklamie. Pisaliśmy o ewentualnym przesunięciu budżetów? Pisaliśmy. Wasze ulubione czasopisma i serwisy mogą zatem również zmniejszyć ilość materiałów wideo, relacji itp. W końcu dla wydawcy lepiej pokazać produkt osobie, która nie będzie wiedziała, że da się go spiracić, a nawet jeżeli, to nie będzie jej się chciało tego zrobić. Hardcorowi gracze i tak wiedzą, że dana gra wyjdzie. Często więc reklamowanie się w mediach branżowych jest sposobem ich wsparcia przez wydawców.
Zmiany Podobno przeróbkę da się wykryć przez PSN i zbanować konsolę. Spodziewajcie się więc przesunięcia coraz większej ilości usług i dodatków do cyfrowej dystrybucji. Wkurzają Was wycięte poziomy pojawiające się później do ściągnięcia? Może być ich więcej. I tak obecny trend światowy jest taki, żeby sprzedawać zawartość z pominięciem pośredników, takich jak sklepy i zmniejszyć rynek używanych gier. Złamanie PS3 w przypadku Sony może przyśpieszyć tę migrację. Czy oznacza to płatny PSN? Raczej nie, choć kto wie, jak zareaguje producent konsoli.
A co na to policja? Pamiętacie nasz wcześniejszy tekst, w którym zamieściliśmy stanowisko policji a propos przerabiania konsol? Jeżeli nie, zapraszamy tutaj.
Zapytaliśmy też rzecznika prasowego Komendy Głównej Policji, jak będą traktować obchodzenie zabezpieczeń PlayStation 3. Ich stanowisko poniżej:
W odpowiedzi na Pana e-mail uprzejmie informuję, że opisane przez Pana zachowanie może wyczerpywać znamiona przestępstwa określonego w art. 118 (1) ust. 2 ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zgodnie z tym przepisem kto posiada, przechowuje lub wykorzystuje urządzenia lub ich komponenty, o których mowa w ust. 1, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Zgodnie z ust. 1 natomiast kto wytwarza urządzenia lub ich komponenty przeznaczone do niedozwolonego usuwania lub obchodzenia skutecznych technicznych zabezpieczeń przed odtwarzaniem, przegrywaniem lub zwielokrotnianiem utworów lub przedmiotów praw pokrewnych, albo dokonuje obrotu takimi urządzeniami lub ich komponentami, albo reklamuje je w celu sprzedaży lub najmu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3. Nadmieniam jednocześnie, że zgodnie z art. 122 cytowanej ustawy ściganie przestępstwa określonego w art. art. 118 (1) następuje na wniosek pokrzywdzonego. Czyli - jeżeli SCE Polska zgłosi odpowiedni wniosek, osoby używające i sprzedające przeróbki mogą zostać przez policję zatrzymane.
W USA Jailbreakowanie iPhone'ów uznano za legalne. Ciekawi mnie, jak będzie w przypadku PS3. Polska policja jak na razie ma na ten temat odmienne zdanie.
W skrócie Do tej pory gracze z PS3 uważali się za tych lepszych, bardziej elitarnych. Ich konsola była droższa, ale też lepsza, bo "nie można było jechać na piratach". Prawdopodobnie będą mieli teraz okazje dowieść prawdziwości swoich słów. Złamanie PS3 to zła wiadomość dla naszego rynku. Parę ludzi straci pewnie pracę, gracze będą mieli mniej fajnych akcji promocyjnych, za to więcej "nagród" pojawi się przy składaniu zamówień przedpremierowych. Zacznie się też wyścig na aktualizacje oprogramowania pomiędzy piratami i Sony. Wizja aktualizowania PS3 co chwila jakoś nie budzi we mnie entuzjazmu.
Sytuacja ze złamaną konsolą i pirackimi grami to nie jest nic, z czym wydawcy się do tej pory nie zetknęli. Po prostu możemy mieć kolejny okres rozwoju polskiego rynku za sobą. Było fajnie, zacznie być nieco gorzej. Trzeba będzie nauczyć się konkurowania i działania w nowych warunkach. W końcu i do nich wszyscy się przyzwyczaimy.
Co w zamian za to? Szybsze spadki cen gier używanych. Poza tym? Mitycznych osób grających w importy już nie ma, bo w końcu gry na PS3 nie mają blokady regionalnej. Tak samo zresztą błędna wydaje się być wizja biednego studenta walczącego ze złymi korporacjami. W końcu ktoś tę przeróbkę będzie produkował i sprzedawał z zyskiem. Lepiej już zapłacić ludziom, którzy rozwijają ten rynek, niż pasożytom żerującym na ich pracy. Co więc nam finalnie pozostaje? Homebrew i granie w pirackie wersje gier. W zasadzie tak naprawdę tylko to ostatnie - jasne, wcześniej nie było odpowiednika App Store dla PSP, gdzie pojawiały się małe, użyteczne aplikacje. Teraz pojawiły się PSN Minis. No jakoś też nie widzę powstawania odpowiedniego sklepu z oprogramowaniem poza strukturą Sony, zwłaszcza jeżeli chodzi o PS3. Do większości rzeczy w końcu i tak dużo wygodnej użyć peceta. No a "film z wesela" można już od dawna obejrzeć na konsoli Sony bez większych problemów.
Szkoda.
Piotr Gnyp
PS SCE Polska nie komentuje zaistniałej sytuacji, nie odniosło się też do tego artykułu.
PPS O ironio! Producent urządzenia do odpalania pirackich gier apeluje o kupowanie oryginalnych urządzeń, bo już podobno pojawiły się podróbki.