Co z Twoją emeryturą, e‑sportowcu?
E-sport to domena ludzi młodych. O urodzonym w 1980 Lim Yo-Hwanie, mistrzu StarCrafta znanym jako Boxer, mówi się, że jest już emerytem. Czy polscy e-sportowcy myślą o przyszłości?
W warszawskim dodatku do gazety wyborczej ukazał się obszerny materiał poświęcony polskim mistrzom Counter-Strike'a, drużynie Frag Executors. Oprócz standardowego podkreślania ważności e-sportu poprzez kwoty, jakie można wygrać na turniejach, pojawia się też pytanie o przyszłość:
Wiktor: - Na świecie zawodnicy odkładają studia, żeby skupić się tylko i wyłącznie na grze. Ja patrzę do przodu. Mam świadomość, że potrzebuję wyższego wykształcenia po to, żeby w przyszłości móc normalnie żyć. Studiuję wieczorowo prawo. Jestem na czwartym roku. Prace magisterską napiszę z prawa bankowego. Mam oszczędności. Nie kupiłem samochodu. Myślę o przyszłości, bo wiem, że kiedyś będę musiał skończyć z grą.
Mariusz: - Nasz los jest w rękach ludzi, którzy rozwijają sporty elektroniczne. Za kilka lat będą inne gry. Wejdzie w nie młodsze pokolenie, my będziemy już za starzy. Może być też tak, że będziemy mistrzami, ale nie będzie można w tego wyżyć, nakarmić dziecka, pojechać z żoną na wczasy. Staram się studiować turystykę i rekreację, żeby mieć jakąś odskocznię. Wcześniej byłem na matematyce w Wojskowej Akademii Technicznej, ale zrezygnowałem, bo nie miałem czasu na grę. Kiedy skończę z graniem, zajmę się studiami na poważnie. W większości sportów jest tak, że tylko nieliczni mają szanse na prawdziwe sukcesy i możliwość związania się ze swoją dyscypliną na całe życie. Wygląda na to, że e-sport niczym się pod tym względem nie różni.
Pytanie do tych z Was, którzy zawodowo graja w StarCrafta, Counter-Strike'a, FIFĘ czy cokolwiek innego: wiążecie swoją przyszłość z e-sportem, czy jest to dla Was tylko tymczasowy sposób na życie?
[via Gazeta Wyborcza]
Konrad Hildebrand