Co wspólnego mają Kórliki i Mario? Grę, którą zobaczymy na Nintendo Switch
Dowiedzieliśmy się też czegoś o pierwszych stacjonarnych Pokémonach.
18.11.2016 16:22
Tęskniliście za Rabbidsami? Jeżeli pamięć mnie jeszcze nie myli, w Polsce niektóre gry nazywały je "Kórlikami". Sprawdziłem, nie myli. Gdyby tak cofnąć się do samego początku, pierwsza gra z irytującymi stworzonkami (jeszcze bardziej Rayman niż Rabbidsy) stanowiła jeden z początkowych tytułów dla Nintendo Wii. Nie zaskakuje mnie szczególnie, że wyciągnięto krzykaczy z szafy specjalnie z okazji narodzin nowej konsoli. Dziwi za to o wiele bardziej fakt, iż gra, którą na razie znamy z przecieków pod roboczym tytułem Mario RPG: Invasion of the Rabbids... cóż, tytuł wszystko Wam zdradza. Gra ma być połączeniem erpegowych inkarnacji Mariana i maskotek Ubisoftu, gdzie te drugie atakują Grzybowe Królestwo.
Produkcję przygotowuje Ubi, wielkie N użycza jej tylko swoich postaci (na przykład Bowsera, którego nowa wersja będzie regularnie wracać po następne bęcki). Zobaczymy ją ponoć już w styczniu, gdy Switch zostanie po raz pierwszy zaprezentowany światu w namacalnej wersji. Jasne, że to dziwne, widzieć Hydraulika w jeszcze jednym nietypowym romansie, zwłaszcza po grudniowym debiucie na platformach Apple. Ale nie chce mi się wierzyć, by ten tytuł miał być pełnoprawnym erpegiem. No, chyba że to Ubisoft planuje w końcu zrobić coś ambitniejszego z Rabbidsami. Lata temu biedny Ancel szkicował zwierzaki dla prawdziwego Raymana, ale wydawca wolał pójść w mniej wymagające zestawy minigierek. A minigierki słabo zrekompensowałyby brak Breath of the Wild w dniu premiery nowej konsoli.
Discover the Final Evolutions of the Starter Pokémon in Pokémon Sun and Pokémon Moon!
Przecieki o grach na Switcha pojawiają się zresztą coraz częściej. Dzisiaj Eurogamer potwierdził, że w 2017 roku na stacjonarno-przenośnej konsoli Nintendo pojawią się również Pokémony. Nie żaden nowy tytuł, tylko te, które będziemy ogrywać w przyszłym tygodniu, czyli Sun i Moon. Pokémon Stars - bo o takim tytule czytamy - ma być trzecią, podsumowującą inkarnacją tej generacji kieszonkowych stworków. Tak, jak lata temu Yellow dla Blue i Red albo Crystal dla Silver i Gold. Switch będzie zatem pierwszym stacjonarnym sprzętem w historii, który otrzyma pełnoprawną odsłonę dwudziestoletniej marki. Haczyk tkwi w tym, że na premierę poczekamy dłużej niż do lata 2017 roku.
Ciekawe, jak Nintendo reaguje na te wszystkie nieszczelności. Czy jakakolwiek niespodzianka pozostanie firmie do stycznia? Nie mogą być zadowoleni, kurczę. Zwłaszcza gdyby okazało się, że żaden z tytułów, które widzieliśmy na pierwszym zwiastunie konsoli, nie zostanie ukończony na premierę, a zamiast nich dostaniemy... Rabbidsy. Ale wierzę, że Wii U nauczyło ich niejednego. Muszę wierzyć, bo na razie to wygląda tak, jakby kierowali się na tę samą minę. Niemniej z osądami można jeszcze trochę poczekać.
Adam Piechota