Co stanie się w 2012 roku? Przewidujemy!
Nie tylko Majowie mają swoje przewidywania na 2012 rok. Postanowiliśmy powróżyć z fusów - zobaczcie, na co czekamy i czego się spodziewamy.
05.01.2012 | aktual.: 07.01.2016 15:38
Piotr Gnyp
Zakładamy, że końca świata w 2012 roku raczej nie będzie. A w związku z tym wyciągamy szklaną kulę, rozsypujemy fusy i wio.
Na pewno pojawi się nowa konsola od Nintendo - Wii U. Nie wiadomo jednak, jak będzie z następcą Xboksa 360. Mimo wielu plotek premiera w 2012 roku jest niepewna i bardziej bym się skłaniał ku jej ewentualnej zapowiedzi. Podobnie sprawa ma się z nowym PlayStation.
Coraz więcej online i zmiana modelu sprzedawania i grania. Coraz mniej tytułów będzie stricte dla pojedynczego gracza. Nie oznacza to oczywiście, że zaginą nam fabuły i misje, które wykonujemy sami, ale bardziej to, że częściej będą się pojawiały rozwiązania, które widzieliśmy w takich grach jak „Fable" czy „Dark Souls".
Ale to nie wszystko - coraz więcej gier zrezygnuje z abonamentu i przejdzie na model darmowy z mikropłatnościami. Bardziej się opłaca sprzedawanie gry nie jako produkt, ale jako usługę, czyli w rozmaitych tańszych lub droższych abonamentach. Poza tym ujrzymy dalsze wycinanie gier średnich. Nie ma na nie miejsca - albo tytuł skierowany do casuali, albo megahit dla graczy. Zjadanie konsol przenośnych przez smartfony. To się już dzieje od pewnego czasu, ale w 2012 po premierze Vity i 3DS-a będzie szczególnie widoczne.
Coraz więcej osób będzie grać, co przełoży się na coraz większy procentowy udział gier casulaowych. Nie oznacza to oczywiście, że gry hardcorowe znikną i że będzie ich mniej. Bo mają swoje wierne grono odbiorców, które będzie je nadal kupować.
Konrad Hildebrand
To będzie interesujący rok. Na pecetach formują się nowe modele biznesowe, nowe sposoby na relacje z klientami, producenci konsol zapewne już odpowiedzieli sobie na pytanie, kiedy najbardziej opłaca im się wypuszczenie kolejnej generacji sprzętu i teraz tylko realizują kolejne punkty planu. Czas pokaże, czy pójdą z wiatrem zmian, czy będą obstawać przy starych, bardziej zamkniętych rozwiązaniach.
Ze strony growej najbardziej czekam na dwie pozycje: „Diablo 3", które uruchomię na swoim niezbyt potężnym laptopie, i „GTA V", które z przyjemnością odpalę na którejś z konsol. Tak naprawdę nie potrzebuję nowej generacji sprzętu, skoro ten, który kupiłem ponad pięć lat temu, nadal działa. Jak co roku, chcę nowych pomysłów, rozwiązań i przeżyć - do tego nie są konieczne nowe procesory. Pojedynki konsol przenośnych, czy też ich ostatnie podrygi, kompletnie mnie nie interesują - w podróży lubię czytać, a jak chcę w coś zagrać, to wyciągam telefon. Dla mnie pojedynek smartfony vs Sony/Nintendo został już rozstrzygnięty.
Interesuje mnie inny pojedynek, pomiędzy Valve, Blizzardem i Riot Games, o rynek klonów „Doty". Ci ostatni na razie rządzą, ale mam nadzieję, że konkurencja zmusi ich do jeszcze większej aktywności. I wypuszczenia jakichś nowych skórek dla moich ulubionych czempionów.
Marcin Jank
Nie mam dla Was dobrych wieści. Podejrzewam, że rok 2012 będzie rokiem, w którym sieciowe przepustki, kody dostępu i całe partie gry dostępne tylko dla pierwszego nabywcy wejdą na zupełnie nowy poziom. Może doczekamy się na konsolach rozwiązania, które pamiętam z czasów obcowania z PC: kluczy do gier. Jedna gra i jeden klucz przypisywany do konta/konsoli. Powiecie, że nierealne, bo jakiś tam procent użytkowników nie ma dostępu do sieci i nie da się zweryfikować, czy ktoś razem z grą nie pożycza koledze klucza? Odnoszę wrażenie, że coraz więcej wydawców ma to w nosie. Wystarczy spojrzeć na ostatniego „Batmana”, z którego wycięto Kobietę Kot tylko po to, żeby kazać nam ją ściągnąć po przyniesieniu gry do domu. Czy jej brak czynił „Arkham City” gra zepsutą? Nie, ale każdy chciał zagrać tą postacią. Takie sytuacje będą się powtarzać i stawać coraz bardziej perfidne. Już widzę ekran wyboru bohatera w „Borderlands 2”, w którym postać gunzerkera jest wygaszona i okraszona komentarzem: „Dostępny po wprowadzeniu klucza. Wymaga pobrania dodatkowych 250 MB danych”. Rynek wtórny zacznie się kurczyć, a użytkownicy bez dostępu do sieci będą grali w niekompletne tytuły.
Nowa generacja konsol? Jedyne wyjście to zaprezentowanie jej na targach E3. Dlaczego? Dlatego, że zaczęła się wielka migracja graczy konsolowych w stronę pecetów. „Battlefield 3" czy „Skyrim” to powody, dla których zagorzali fani grania na kanapie przesiadają się na fotele. Konsole nie nadążają. Nie oferują wachlarza doznań nawet bliskiego temu z PC. PlayStation 3 ma jeszcze, ponoć, pokłady mocy, które można zagospodarować, a fakt, że gry ukazują się na krążkach o ogromnej pojemności, pomaga w implementacji tekstur w wyższej rozdzielczości. Co na to Xbox? „RAGE” na 3 płytach DVD i instalacja rzędu 20 GB to chyba wystarczająca odpowiedź? Pakiety z teksturami HD na drugim dysku „Battlefielda 3"? Istny cyrk! Microsoft przygotuje nową konsolę, Sony nie będzie miało wyjścia. Żadne tłumaczenia nie przekonają zwykłego Kowalskiego, że konsola z trójką w nazwie jest lepsza, albo chociaż równa tej z czwórką (jakkolwiek będzie oznaczony nowy Xbox).
PS Vita? 3DS? Przepadną z kretesem. Vita znajdzie grupę entuzjastów „Monster Huntera” w Japonii i na tym się skończy. Nie dlatego, że są złymi sprzętami (chociaż można dyskutować na temat niezdecydowania Nintendo względem 3DS-a), ale dlatego, że rynek gier mobilnych jest zepsuty. Wybór, przed którym staną konsumenci, będzie dotyczył dwóch wariantów: pięknych i drogich gier na urządzenie przeznaczone wyłącznie do grania, oraz przyzwoicie wyglądających, tanich jak barszcz gier na urządzenie, które zawsze mają przy sobie. Ani Nintendo, ani Sony nie są w stanie konkurować z ceną 0,99 dolara.
Paweł Kamiński
Łatwiej mi chyba powiedzieć, na co nie czekam - na następną generację. Wolałbym, żeby zamiast gonienia za grafiką producenci skupili się na zrobieniu czegoś ciekawego z fabułą i rozgrywką. Pewne nadzieje wiąże tu z „The Last of Us” - skoro Naughty Dog pokazało już, że potrafi zrobić efektowną grę, to teraz mogłoby się skupić bardziej na treści, niż formie. Gra, która wyglądałaby jak „Uncharted 3” i była nowatorska niczym „Heavy Rain"? Jestem na tak. A nowa generacja to znów będzie oszałamianie graficznymi fajerwerkami, szpanowanie pikselami i prężenie mięśni, zamiast skupienia się na ciekawej rozgrywce.
Na zapowiedziane wielkie premiery też nie czekam, bo zazwyczaj wiem, czego się spodziewać. Czekam raczej na tę grę, która mnie zaskoczy - na tę, której jeszcze nie znam. No i na „Diablo 3”.
Na pewno ciekawi mnie, jak poradzą sobie konsole przenośne - czy to już gatunek skazany na wymarcie? Mam też nadzieję, że gry na telefonotablety dojrzeją - przecież to idealna platforma do np. strategii turowych. Ciekawe też, na czym jeszcze pojawią się gry - jestem pewien, że będzie to coś bardziej zaskakującego od telefonów, tabletów i Facebooka. No i gdzieś tam zastanawia mnie, co będzie Next Big Thing, które namiesza w świecie gier niczym „Minecraft”.
Maciej Kowalik
To będzie rok czekania na zapowiedź następnej generacji i zastanawiania się, co strzeliło do głowy Nintendo przy Wii U. Gdy już okaże się, że to nie do końca konsola, Sony i Microsoft gruchną swoimi specyfikacjami, o które fanboje będą się kłócić do upadłego. Chciałbym, żeby Vicie się powiodło, bo jej klapa będzie oznaczała, że w pociągu pogramy już tylko w smartfonowe popierdółki. Obawy mam jednak spore...
Jeśli chodzi o gry, to niestety wyjdzie na jaw, że w kontynuacje największych marek nie zagramy jużna obecnych konsolach. „GTA V" będzie najmocniej oplotkowanym tytułem (z góry przepraszamy), zbierze maksymalne oceny, a ja znów wymięknę po 6 godzinach z nudy. Na wielkie niespodzianki nie liczę, 2012 będzie stał raczej pod znakiem powrotów znanych tytułów. Najmilszym zaskoczeniem będzie, jeśli większość z nich nie okaże się żerowaniem na marce i faktycznie pokaże nową jakość. No dobrze, „Diablo 3" na konsole by się przydało. Pod warunkiem, że nie będziemy czekali na nie do 2014...
Mam nadzieję, że w cyfrowej dystrybucji znajdziemy przynajmniej tyle samo perełek, ile w zeszłym roku, który był chyba najlepszy dla Xbox Live i PSN od początku obu usług. Upowszechnienie się modelu free 2 play na konsolach byłoby miłe. Najmocniej trzymam kciuki za to, by oferta telewizyjna na Xbox Live w Polsce zaczęła choćby przypominać to, do czego dostęp ma Zachód.
PS Końca świata nie będzie.
Tomasz Kutera
Jestem trochę rozdarty w przypadku oczekiwań względem 2012 roku. Z jednej strony bardzo interesuje mnie nowa generacja, i jak czekałem na jej zapowiedź w poprzednim roku, tak czekał będę i teraz. Z drugiej strony doskonale zdaję sobie sprawę, że dla jakości gier pozytywny fakt, że ciągle operujemy na starych platformach. Mimo wszystko chciałbym jednak usłyszeć coś zupełnie zaskakującego, dowiedzieć się, że „tak, będzie Xbox 720/PS4”. Zwłaszcza że Wii U zupełnie mnie na razie nie przekonuje, a Vita interesuje, ale jeśli mam się bawić w proroka, to nie przewiduję jej sukcesu. Smartfony, za drogo, przykro mi.
Sporo tegorocznych produkcji zapowiada się ekscytująco. Przede wszystkim jest „Diablo 3”, które po prostu MUSZĘ mieć. Może wreszcie uda się zagrać w „Wiedźmina 2”, jeśli wyjdzie na konsolach. Ciekawi mnie też „DOTA 2" i jej pojedynek z „LOL-em”. A poza tym są jeszcze przecież „GTA V” (o ile to ten rok), „Max Payne 3", „The Last of Us", „Mass Effect 3”... Będzie w co grać, także w wypadku mniejszych gier - już teraz sporo produkcji kierowanych do cyfrowej dystrybucji zapowiada się świetnie: patrz choćby „Prison Architect”.
Adrian Palma
Branża będzie stała w rozkroku: z jednej strony bliskie końca swego żywota będą PlayStation 3 i Xbox 360, z drugiej - na rynku pojawi się pośrednik między dwoma generacjami (obecną i tą nadchodzącą), Wii U, a nowe konsole Sony i Microsoftu prawie na pewno doczekają się oficjalnych zapowiedzi. Spodziewam się więc tak wielu świetnych gier, jak w roku 2011, idealnie skrojonych pod 360 i PS3, wykorzystujących pełnię możliwości obecnej generacji konsol. A do całej chmary potencjalnych hitów dojdą ogromne emocje związane z nadchodzącymi sprzętami nowej generacji - przewidywania, spekulacje, zażarte dyskusje. Mieszanka idealna.
Wreszcie utwierdzimy się w przekonaniu, że PS Move, a przede wszystkim Kinect nie są przeznaczone do hardkorowego grania. Mimo że Move ma ku temu predyspozycje, Sony niemal zapomni o swoim kontrolerze ruchu w kontekście grania jako takiego i dalej będzie popularyzować go wśród niedzielnych graczy za pośrednictwem prostych, odtwórczych produkcji. Deweloperzy pracujący z Kinectem dojdą natomiast do wniosku, że nie warto się silić na zrobienie czegoś bardziej rozbudowanego i ambitnego, ciekawie zaimplementować sterowanie ciałem, skoro znacznie mniejszym nakładem pracy i środków mogą zarobić na popierdółkach.
3DS na dobre wyjdzie z dołka i ze sromotnej porażki przekształci się w spektakularny sukces na miarę DS-a. PlayStation Vita będzie próbowało konkurować jednocześnie z 3DS-em i graniem na urządzeniach przenośnych; w obu przypadkach polegnie. Będzie się sprzedawać przyzwoicie, na miarę PSP, ale wbrew prognozom nie zrobi furrory. Gry na smartfony i tablety staną się tak dobre (przy zachowaniu relatywnie niskiej ceny), że gracze przestaną potrzebować konsol przenośnych.
Z rzeczy mniej prawdopodobnych: Valve w końcu zaanonsuje nowego „Half-Life'a”, Michel Ancel powie, że „Beyond Good & Evil 2" pojawi się jednak na tej generacji konsol, „The Last Guardian” ukaże się w tym roku i spełni wszystkie pokładane w nim nadzieje, „Call of Duty” przestanie się dobrze sprzedawać, Nintendo oficjalnie wejdzie do Polski, zaś Jarosław Boberek nie będzie się już pojawiał w co drugiej dubbingowanej grze.
Paweł Płaza Rok 2012? To rok czekania na zapowiedź nowej generacji konsol od MS i Sony. Powątpiewam, żeby obie platformy zdążyły jeszcze wyjść w tym roku, ale spodziewam się, że plany ich wydania zostaną w końcu ogłoszone. Będzie to ważne nie tylko z powodu podania daty końca tej generacji, ale także dlatego, że powinniśmy się wtedy dowiedzieć, jak MS i Sony wyobrażają sobie nowe konsole. To ważna kwestia, bo od czasu premiery Xboksa 360 i PS3 na rynku wiele się zmieniło.
Ekspansja „grania w chmurze”. Kiedy ogłaszano ten pomysł kilka lat temu, było pieśnią przyszłości. Ta przyszłość powoli się jednak zbliża i z każdym nowym rokiem koncept nabiera realności. Rok 2012 może być rokiem ekspansji tego modelu grania, nawet jeśli nie w sferze pełnoprawnej platformy, to w celach marketingowych, jak prezentowanie dem.
Wii U. Ciekawy będzie rynek, na którym, przypuszczalnie, najpotężniejszą konsolą będzie dysponowało Nintendo. Czy ten fakt będzie miał jakieś znaczenie, zależy od tego, jak bardzo MS i Sony będą się ociągać z zapowiedzią własnych sprzętów następnej generacji. Niemniej sukces Wii U być może sprawi, że pojawi się kilka tytułów, które odpalimy tylko na platformie Wielkiego N i pecetach.
Rozstrzygnięcie na rynku mobilnego grania. Komórki i tablety w przyszłym roku będą podgryzać jednocześnie kilka rynków. Pierwszy jest oczywisty - to konsole przenośne. Czy Sony z PS Vitą i Nintendo z 3DS-em będą w stanie wytrzymać konkurencję ze strony znacznie bardziej powszechnych i jednocześnie całkiem potężnych sprzętów mobilnych? Rok 2012 może być rokiem rozstrzygnięcia sporu mobilnego grania. Jednocześnie jednak bardzo prawdopodobne, że komórki i tablety przejmą niemałą część gier na pecetach i konsolach. Nie, nie chodzi mi o ogromne produkcje, tylko o niewielkie gry niezależne i społecznościowe. Może ta strata nie będzie jakoś szczególnie dotkliwa, ale będzie stratą.
Paweł Winiarski
Mocno wierzę w PS Vitę, której sprzedaż w Japonii jak na razie nie zachwyca. Dlaczego? Bo 3DS pokazał, że rynek potrzebuje nowych pomysłów i technologicznych rozwiązań, a nie trójwymiaru. Nowy przenośny sprzęt od Sony jest ostatnią nadzieją na walkę pomiędzy kieszonkowymi konsolami a smartfonami i tabletami.
Ciekawi mnie, co wysmaży Epic, który przecież zrezygnował już z kontynuacji serii Gears of War. Wciąż nie jestem zainteresowany grami ruchowymi, Kinectem i PlayStation Move, choć z otwartymi ramionami przywitam nowy pomysł Nintendo - Wii U. Tak jak każdy gracz czekam na nowe informacje dotyczące kolejnej generacji konsol od Sony i Microsoftu. Ale nie te zdawkowe plotki, które niczego nie wyjaśniają - chcę konkretów, a nie płynnych dat.
Z każdym rokiem dostajemy coraz więcej hitów, w których produkcję pompowane są coraz większe pieniądze. Podobnie będzie również w 2012 roku, a ja znów nie będę wiedział, do której gry uśmiechnąć się swoim portfelem. Mam tylko nadzieję, że jak najlepsza grafika i efektowność nie przysłoni twórcom tego, co w grach bardzo ważne - treści, ciekawej historii i odpowiedniego klimatu. To będzie dobry rok dla graczy, jestem tego pewien. A „Grand Theft Auto V” kupię w ciemno. Czekam też na „Mass Effect 3” i „Wiedźmina 2”, w którego zagram, siedząc wygodnie w fotelu, z padem w ręku.
Redakcja