Co sprzedaje (albo i nie) najfajniejszy sklep z grami w Tokio?
Przyjrzyjmy się najciekawszemu asortymentowi w prawdopodobnie najlepszym sklepie na świecie. Od gier za 1.50 PLN, przez białe kruki i masę gadżetów, aż do tytułów wycenionych na złotówek niemal 5000.
05.07.2015 | aktual.: 15.01.2016 15:36
Po śmierci chcę trafić Super Potato. Raju gracza. Utarta definicja nieba czy reinkarnacja wydają się całkiem przyjemnie, ale dziękuje, postoję. Wolę spędzić wieczność lawirując między półkami trzypiętrowego (ostatnie z nich to salon gier i spiżarnia przekąsek) skarbca z retro grami i gadżetami. Próżno pytać tu sprzedawców o Wiedźmina 3 czy PlayStation 4. Jeśli szukacie jednak PSX-a za 15 złotych czy walizki do przenoszenia Nintendo 64 z klasą, to zbaczając z głównej ulicy Akihabary trafiliście pod właściwy adres.
Zbieranie gier to kosztowna zabawa
K. Henderson
Comix Zone na Segę Mega Drive to wydatek 49800 jenów, czyli odrobinę ponad 1500 złotych. Sporo? Last Hope na Neo Geo AES kosztuje w Super Potato bagatela 148000 jenów. W przeliczeniu daje to 4537 złotych. Wystarczyłoby na kupno PlayStation 4, Xboksa One i przyzwoitego telewizora. Wyceniona na 39800 jenów (1220 PLN) konsolka Game & Watch ze Snoopym wydaje się w porównaniu rozsądnym zakupem.
Czasami trafiają się jednak okazje
K. Henderson
50 jenów (1.50 PLN) to zbyt wygórowana cena za Winning Eleven 7 International? Za drzwiami stoi karton z darmowym Winning Eleven 8.
Trzy konsole za 45 złotych? Takie rzeczy tylko w Tokio
K. Henderson
Nintendo 64, PSX oraz Wii do wyrwania za 500 jenów (15 PLN) każda. Co prawda bez gwarancji, że są na chodzie, ale może to i lepiej. Raz, że blokada regionalna. Dwa, że próba skompletowania retro biblioteczki (zwłaszcza na Nintendo 64) to prosty sposób na pójście z torbami.
Nie wszystko na sprzedaż
K. Henderson
Mam całkiem silną wolę i powstrzymuje się od impulsywnych zakupów (choć całą drogę powrotną w metrze zastanawiałem się, po co mi japoński poradnik do Gran Turismo 2). Maskotka Crasha to jednak nieliczna z rzeczy, bez których Super Potato bym nie opuścił. Gdyby tylko mógł ją kupić. Pluszowy jamraj razem z owianym legendą E.T. czy R.O.B. - em od Nintendo załapały się jednak do kategorii "not for sale". I chyba dobrze się stało. Zastawianie domu pod hipotekę, by kupić najgorszą grę czy najtandetniejszy gadżet w historii nie jest tego warte.
A zachodnie gry to w tej Japonii mają?
K. Henderson
Miewają. Call of Duty 2: Big Red One na PlayStation 2 nieźle trzyma cenę (jakieś 120 złotych), limitowaną edycję Halo 2 można z kolei wyrwać za zaledwie 23 złocisze.
Wpadki, o których każdy słyszał, a mało kto widział na własne oczy
K. Henderson
3DO to jedna z przekazywanych z pokolenia na pokolenie legend branży. Konsola w teorii porządna i przełomowa, która padła ofiarą horrendalnie wysokiej ceny (700 dolarów w połowie lat 90-tych to mały majątek) oraz braku gier. PSX to zaś próba podczepienie do legendy pierwszego PlayStation set-top boksu, który na długo przed Xboksem One próbował zamienić konsolę w multimedialne centrum każdego salonu. Za sprawą wysokiej ceny (między 80 a 100 tysięcy jenów) sprzęt rozgościł się jedynie na japońskich półkach sklepowych. Oba okazy niespełnionej ambicji można pomacać na półkach Super Potato.
Takie rzeczy tylko w Tokio 2.0
K. Henderson
Snake w skali 1:1 w czapce Mario i z ułamanym pistoletem? Jest. Wystrój wnętrza stanowi też ściana z większą ilością Gamecube'ów, niż łącznie sprzedano w Polsce. Odważni mogą natomiast kupić tajemnicze puszki, zawartości których nie udało mi się niestety ustalić. Walizka do przenoszenia Nintendo 64 na polskim osiedlu w latach 90-tych przyczyniłaby się zaś przede wszystkim do dwóch rzeczy: 1. dostania oklepu za granie na Nintendo 64, 2. utraty konsoli.
Piotr Bajda