Co się dzieje z pieniędzmi, jakie przekazujemy twórcom w serwisie Kickstarter?
Ostatnie miesiące to kilka pozytywnych historii o tym, jak twórcy gier dzięki serwisowi Kickstarter zdobyli pieniądze na sfinansowanie swoich produkcji. Gdy już skończy się akcja promocyjna, okazuje się jednak, że rzeczywistość nie jest tak różowa.
16.04.2012 | aktual.: 15.01.2016 14:57
Star Command to przeznaczona na iphonopady gra od studia War Balloon pozwalająca graczom na zarządzanie załogą kosmicznego statku rodem ze Star Treka. Aby produkcja mogła ujrzeć światło dzienne, twórcy postanowili zebrać 20 tysięcy dolarów za pomocą Kickstartera.
Zebrali prawie dwa razy więcej, 36967$
- 2 tysiące dolarów zniknęło za sprawą osób, które zadeklarowały przekazanie pieniędzy, ale nigdy ich nie przekazało.
- 3 tysiące dolarów w ramach prowizji zabrał Kickstarter i Amazon Payments.
- 10 tysięcy dolarów wyniosły koszty stworzenia i rozesłania nagród dla osób, które przekazały swoje pieniądze na Star Command. De facto, część osób płaciła nie za grę, ale za np. koszty wysłania koszulek do osób, które zapłaciły więcej.
- 6 tysięcy dolarów to koszty stworzenia muzyki do gry
- 4 tysiące dolarów to koszty na prawników, opłaty licencyjne i inne takie
- 2 tysiące dolarów to koszty stworzenia "grafiki na plakaty"
- 3 tysiące dolarów kosztowała wyprawa na PAX East, aby pokazać ludziom Star Command
- 1 tysiąc dolarów poszło na zakupienie przez twórców iPadów.
I teraz, uwaga, ostatecznie na samą grę twórcom zostało 6 tysięcy dolarów. Minus podatki. Co daje około 4 tysięcy dolarów.
Twórcy sami przyznają, że dzisiaj zrobiliby to inaczej. Nie docenili kosztów stworzenia i wysłania gadżetów na nagrody dla ofiarodawców. Mniej wydaliby także na prawników.
Szacunek dla War Balloon za taką otwartość przy publikacji wyników finansowych. Miejmy nadzieję, że Double Fine, Brian Fargo i inni, o których było ostatnio głośno, nieco lepiej to sobie zaplanowali.
A samo Star Command zapowiada się interesująco:
Źródło: Kickstarter
Konrad Hildebrand