Ubisoft postanowił pchać maszynę promocyjną wszystkimi siłami i jeszcze przed wydaniem Assassin's Creed: Brotherhood udostępnić graczom przeznaczoną na Facebooka grę RPG. Tytuł skupia się przede wszystkim na opowiedzeniu historii kręcącej się wokół przygód Altaira i Ezio Auditore. Nie szukajcie tu jednak akcji znanej z gier AC, przygotujcie się raczej na sporo czytania i klikania.
Ładnie wykonana gra, ale nie dla mnie. Poklikalem dwa dni i zapomniałem. W sumie tylko te nagrody w AC:B kuszą.
Dzięki znanej fanom serii maszynie Animus, gracz bierze udział w historycznych wydarzeniach wyciągniętych z kodu genetycznego. To typowa dla serwisu Facebook gra - są punkty akcji i misje do wykonania. Niektóre wymagać będą jedynie prostego przeklinania, do zakończenia innych trzeba zakupić jakiś przedmiot. Stuprocentowa synchronizacja oznacza koniec zadania oraz odblokowanie kolejnego wydarzenia. Mamy punkty doświadczenia i rozwój postaci obrazowany w poziomach. Statystyki określane są przez cztery cechy - wytrzymałość, zręczność, lichwiarstwo i pracowitość.
Warto zwrócić uwagę na świetną oprawę audiowizualną tytułu. Ekran gry do złudzenia przypomina znany z Assassin's Creed interfejs Animusa, a kojarzące się z serią dźwięki świetnie uzupełniają klimat. Panel jest czytelny, a występujące w nim animacje godne pochwały.
Super dopieszczone graficznie Mafia Wars, które jednak mnie znudziło - to w gruncie rzeczy to samo, a przez to, ze na razie pozbawione jest elementów spolecznościowych, to smutno tak samemu klikać.
Chyba najciekawszą opcją będzie integracja z Assassin's Creed: Brotherhood, o której pisaliśmy wcześniej. Przeprowadzenie rozgrywki w Project Legacy umożliwi odblokowanie niektórych zawartości na konsoli i odwrotnie, ponadto poprzez obie gry będziecie mogli zdobywać punkty doświadczenia. Koncepcja godna pochwały, ale dopiero 19 listopada sprawdzimy ją w praniu.
Niestety ładne wykonanie i popularna nazwa nie wystarczą. Niezrozumiałe jest dla mnie dlaczego Ubisoft pozbawił Project Legacy aspektu społecznościowego. Przecież to zmarnowany potencjał. Może integracja z Brotherhood uratuje sytuację, bo póki co znudziłem się aplikacją już drugiego dnia. A może po prostu zbyt wiele wymagam? Tak czy inaczej jestem więcej niż pewien, że zagorzali fani serii zaklikują się w ten tytuł do nieprzytomności, a inni sprawdza na zasadzie "przecież jest za darmo".
PS. Gra jest dostępna w wersji OpenBeta, więc jak śpiewała swego czasu Anita Lipnicka - wszystko się może zdarzyć.
Paweł Winiarski