Co dało nam opóźnienie Conviction?
Co zyskaliśmy dzięki przesunięciu premiery Conviction na kwiecień? Bardziej dopracowaną grę. Dodatkowy czas pozwolił deweloperom naprawić błędy SI i lepiej zbalansować poziomy trudności. Cóż, mam nadzieję, że tym razem planowanie nie zawiedzie i zespół wyrobi się na czas.
Jak mówi Patrick Redding:
W pewien sposób był to najlepszy możliwy dla nas scenariusz. Szykowaliśmy się na premierę w lutym i i stworzyliśmy listę rzeczy do poprawki, patrzyliśmy na nią i myśleliśmy 'Gdybyśmy tylko mieli trochę więcej czasu na dopracowanie to poprawilibyśmy to i to, i oczywiście zdebugowalibyśmy - byłoby cudownie'.
[...]
Naprawiliśmy sporo błędów SI, dodaliśmy różne poziomy wyzwań, by dać graczowi odpowiedni poziom trudności na początku.
Sporo pracy poszło w takie zbalansowanie trudności by gracz nie czuł się niezwyciężony i by przeciwnicy nie wydawali się głupi. Grając zawsze mamy czuć wyzwanie.
Cóż, mam nadzieję, że tym razem po wprowadzeniu tej listy poprawek nie pojawi się nowa, która będzie wymagać kolejnego przełożenia gry (zwłaszcza, że nie ma na to już czasu). Zawsze mówię, że gra jest spóźniona, tylko do momentu premiery, a złą pozostaje zawsze. Co więcej - wiele przykładów mówi, iż dodatkowy czas często bywa zbawienny dla produkcji.
Conviction zaliczyło już jednak parę obsuw, a w końcu kiedyś grę trzeba wydać. Czekam na nią niecierpliwością, bo zapowiada się ona naprawdę dobrze.
[via CVG]