Cliff Bleszinski radzi Japończykom: nie ignorujcie trybów sieciowych

Według Amerykanina odpowiedzialnego między innymi za serię Gears of War, przyłożenie większej wagi do tego elementu japońskich gier, otworzy im drogę do zachodniej publiczności.

Cliff Bleszinski radzi Japończykom: nie ignorujcie trybów sieciowych
marcindmjqtx

I nie chodzi wcale o wciskanie trybów sieciowych na siłę, czy skupianie się na nich dla samej idei. Trudno się z Cliffem w tej kwestii nie zgodzić - wiele (niekoniecznie japońskich) produkcji dostało rozgrywkę w sieci zupełnie niepotrzebnie. Zrażały one graczy do zabawy i pozwalały sądzić, że moc twórcza i praca włożona w słabej jakości tryby sieciowe, mogła pójść w na jeszcze lepsze dopracowanie rozgrywki dla jednego gracza.

Bleszinski wymienia jednak dwa tytuły, które mogły nieźle sprawdzić się w sieci - chodzi o dynamiczne Vanquish i specyficzne pod względem klimatu Shadows of the Damned. O ile w przypadku tego pierwszego jestem jak najbardziej za, to przy drugim kręciłbym już nosem. Nie o strzelanie w Shadows of the Damned chodziło, ale o niezłą, wykręconą przygodę, która raczej nie sprawdziłaby się na gruncie wieloosobowych zmagań.

Mogłoby się wydawać, że Japończycy przespali tę generację, pozwalając wybić się na rynku konsolowym wielu zdolnym ekipom z innych rejonów świata. Tylko czy aby na pewno chodzi o brak trybów sieciowych? Zarówno Vanquish jak i Shadows of the Damned sprzedały się słabo, bardzo słabo i nie wydaje mi się, aby zaimplementowanie trybów sieciowych zmieniło tę sytuację. A Wy chętniej sięgnęlibyście po któryś z tych tytułów, gdyby można było pobawić się nim w sieci?

[via VG247] Paweł Winiarski

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)