Cities in motion 2 - bileciki do kontroli, proszę
Doceniam Paradox za to, że nie obawiają się robić gier niszowych, które trafią do wąskiego grona odbiorców. Nie podejrzewam, by Cities in Motion sprzedawała się jakoś fantastycznie, choć fanów oczywiście ma. I są to wierni fani - bowiem z myślą o nich powstaje druga część symulatora zarządzania transportem miejskim.
Mam takiego kolegę, Filipa, który jest autentycznym pasjonatem komunikacji miejskiej. Zna modele tramwajów, autobusów, wie, jak zmieniały się ich trasy, a nawet redagował kiedyś czasopismo poświęcone tej tematyce. I choć sam pewnie rzucę na Cities in Motion 2 okiem, to wiem, że gra powstaje przede wszystkim dla takich maniaków tematu. Oni najbardziej docenią usprawnienia, jakie dodawane są do części drugiej.
Jedna z głównych zmian w części drugiej została zrobiona właśnie na prośbę fanów - zmieniono upływ czasu w grze. Godzina w wirtualnym mieście trwa teraz dłużej, więc można dostosować rozkłady jazdy tramwajów, metra i autobusów co do minuty. Dodatkowo trzeba uwzględniać potrzeby ludzi w konkretnych porach dnia: godzinach szczytu rano i popołudniu, a także w nocy, gdy ruch jest zdecydowanie mniejszy. Oczywiście można także załadować gotowy rozkład, przygotowany na różne okazje, ale gdzie wtedy jest zabawa z dostosowywania godziny wyjazdu z zajezdni tak, by 115 mogło przyjechać na osiedla mieszkaniowe szybciej, tak aby potem zdążało przemknąć przez most zanim zacznie się poranny korek.
Zajezdnie dla każdego typu pojazdów to zresztą kolejna nowość w serii - trzeba je samemu zbudować, dbać, by było ich odpowiednio dużo, a trasy kończyły i zaczynały w okolicy. Budowania będzie zresztą w CIM 2 znacznie więcej, bowiem w naszej gestii leży także budowanie dróg do nowych osiedli i miejsc pracy, a do wyboru jest kilka różnych ich rodzajów. I mogą być kręte! Na tym jednak kończą się podobieństwa do Sim City - miasta budować nie będziecie, choć pośrednio wpłyniecie na jego kształt. Przede wszystkim jednak zadbacie, by było gęsto oplecione waszymi liniami. Pamiętając przy tym, że zawsze trzeba mieć plan awaryjny na wypadek wydarzeń losowych, jak demonstracja czy koncert, które zmuszą do chwilowej zmiany strategii. Często przyjdzie też konkurować z innym przedsiębiorstwem transportowym i do graczy należy decyzja, czy pobiją je niższymi cenami, czy może zainwestujemy w nowsze autobusy, które docenią ludzie z lepszych dzielnic.
Nie jesteście zresztą zdani tylko na siebie i komputer, bowiem kolejną ważną zmianą w CIM 2 jest możliwość walki z kolegami. Do czterech osób może próbować sobie udowodnić, czyje podejście do transportowego biznesu jest lepsze. Jeśli jednak nie ma w Was ducha walki, możecie namówić znajomych na kooperację - mapy są całkiem spore, więc można zacząć w różnych dzielnicach, a nawet miastach i wspólnie dążyć, do zbudowania imperium.
Cities in Motion 2 wygląda bardzo ładnie - zastosowano w niej silnik Unity, który sprawia, że miasta są naprawdę ładne. Wróżę grze długie życie - twórcy obiecali edytor map, wsparcie dla modów, a także dodatki zawierające rzeczy, których modami załatwić się nie da. Na początek jednak dostaniecie kampanię, która na razie wystarczyć ma na 10-12 godzin, ale twórcy wspominają, że to nie ostatnie słowo w tym temacie. Mają jeszcze chwilę czasu - o tym, ile z ich obietni się spełni, przekonacie się niestety dopiero w pierwszym kwartale 2013 roku.
Paweł Kamiński