Cierpliwość kontra gruby portfel [Real Racing 3]
Ponad 40 licencjonowanych samochodów, które można ulepszać. Ponad 900 zawodów, przy których ciężko się nudzić. A do tego niesamowita grafika, jakiej nie było jeszcze na smartfonach i tabletach. Real Racing 3 wydaje się idealnymi wyścigami na tego typu urządzenia. Jest tylko jeden szkopuł - mikrotransakcje, które nie pozwalają w pełni cieszyć się zabawą. No chyba, że macie sporo pieniędzy lub duże pokłady cierpliwości.
11.03.2013 | aktual.: 07.01.2016 14:02
Stoję na stanowisku, że nie da się napisać recenzji Real Racing 3 bez wydania sporej ilości prawdziwej gotówki. Właśnie dlatego takowa, przynajmniej w klasycznej formie, nie pojawiła i nie pojawi się na Polygamii. Powód jest prosty - nie da się w pełni oddać rozgrywce, jeśli nie skorzystacie z wewnętrznego sklepu, który pozwoli za realne pieniądze, nabyć wirtualną walutę potrzebną do zabawy. Chociaż „potrzebną” to złe słowo. Bo grać można i to całkowicie za darmo. I właśnie o tym chciałbym Wam opowiedzieć. O zabawie z ominięciem mikrotransakcji.
Ale najpierw kilka słów o samym Real Racing 3, bo nie da się obok tego tytułu przejść obojętnie.
Tego jeszcze nie było Próbuję znaleźć w pamięci najładniejszą grę na smartfony i tablety i pierwsze, co przychodzi mi do głowy to dwie części Infinity Blade. To śliczne produkcje, które jednak nie dorastają do pięt Real Racing 3. RR 3 to bezapelacyjny majstersztyk graficzny, który pozwala zapomnieć o ograniczeniach tego typu urządzeń, dając wizualne odczucia rodem ze stacjonarnych konsol lub najpiękniejszych produkcji na PlayStation Vita. Piękne jest tu absolutnie wszystko, a modele samochodów, refleksy światła, model zniszczeń i dbałość o szczegóły zwyczajnie powoduje miękkie kolana. Jakby tego było mało, niezależnie od wybranego sposobu sterowania i ilości włączonych asyst, jeździ się świetnie. Nie dość, że czuć pojazd i różnicę między poszczególnymi autami, to w dodatku nawet małe poślizgu potrafią sprawić frajdę. Real Racing 3 prezentuje coś pomiędzy symulacją, a zręcznościową ścigałką, przy czym wyważenie tych dwóch cech jest naprawdę niezłe. Innymi słowy, to najprawdopodobniej najlepsza gra wyścigowa w jaką zagracie na smartfonie i tablecie. A jeśli dodacie do tego ilość dostępnych w grze samochodów, tras i konkurencji (m. in. zwykłe wyścigi, czasówka, eliminacja, mierzenie prędkości, drag racing), otrzymacie produkt serwujący kilkadziesiąt godzin zabawy.
Niekupowanie jest motywujące Real Racing 3 jest darmowe. Za darmo można również grać od samego początku do samego końca. Wydawanie realnych pieniędzy nie jest konieczne, choć gwarantuję, że wystawicie swoją cierpliwość na niezłą próbę. Po 8 i pół godzinie zabawy, nie zaliczyłem jeszcze ani jednej całej serii, kupiłem (choć nie stuningowałem w całości) jedynie 4 pojazdy. Jeszcze nigdy nie spędziłem przy grze na tablet tak wielu godzin. I spędzę ich jeszcze więcej, bo jestem mocno zmotywowany na osiągnięcie wszystkiego samemu, bez płatnych wspomagaczy. A te kuszą niemiłosiernie. Oglądam sobie dostępne w grze samochody, chcę spróbować pojeździć naprawdę szybkimi furami i nie mogę. Jeszcze nie teraz - wiem, że jeśli wytrzymam w postanowieniu omijania sklepiku szerokim łukiem, do zebrania odpowiedniej ilości gotówki, na kupienie przynajmniej połowy dostępnej w grze samochodów, spędzę przynajmniej kolejne 10-5 godzin, pokonując kolejne wyzwania i wykręcając coraz lepsze czasy na już zaliczonych trasach. W ten sposób zdobywa się wirtualną walutę i specjalne punkty, które można następnie rozdysponować na szybsze naprawianie pojazdów lub zakup niektórych aut.
Wspomniałem o punktach, które również można kupić za realną walutę. To takie „przyspieszacze”, dzięki którym nie trzeba czekać na dostarczenie nowego samochodu, naprawę lub serwisowanie posiadanego już auta. Innymi słowy - nie chcesz czekać 15 minut w serwisie? Płać! A jak nie, to odłóż urządzenie i idź zrobić sobie kawę.
Płatności dla niecierpliwych Dochodzimy więc do konkluzji. Na dobrą sprawę, do zabawy w Real Racing 3 korzystanie z mikropłatności nie jest konieczne. Można kupić wszystkie samochody i zaliczyć wszystkie konkurencje bez wydania ani jednego euro. To jednak trwa i aż boję się pomyśleć ile może zająć przeciętnemu miłośnikowi mobilnych wyścigów. Można też pójść na skróty i zwyczajnie zapłacić za własny czas. Wydając realne pieniądze (jak się okazuje - niemałe), sprawdzić wszystkie dostępne samochody, móc w absolutnie każdej chwili pograć i nie przejmować się ograniczeniami.
To model, który przyjął niedawno Ubisoft przy okazji opisywanych przeze mnie gier przeglądarkowych. W przeciwieństwie do wielu innych produkcji z działu "grossing" na AppStorze, wszystko w Real Racing 3 jest dostępne, wymaga jednak cierpliwości i czasu. Niecierpliwi muszą płacić. I to wybór, przed którym stanie każdy, kto zdecyduje się na zabawę w RR3. Ja wybrałem „darmoszkę” i samodzielne dochodzenie do wirtualnej fortuny, gromadzenie aut dzięki własnej cierpliwości i umiejętnościom przekułem w motywację do zabawy. A jeśli dodacie do tego możliwość rywalizowania ze znajomymi, bicie ich czasów i walkę o najlepsze miejsca w rankingu kierowców, uzależnicie się niejako od Real Racing 3, tak jak i ja się uzależniłem. Musicie tylko przekuć największą wadę gry (mikrotransakcje) w coś, dzięki czemu gra będzie Was ciągnąć do tabletu lub smartfona każdego dnia. Dawno już nie czułem się tak zmotywowany, dlatego uważam tę produkcję za swego rodzaju ewenement w mojej growej karierze. A stał się nim niespodziewanie. Paweł Winiarski