Ciekawe, co skrywa w sobie devkit PlayStation 4 Neo, który został po United Front Games
Ot, trafił sobie na aukcję. I ma na dysku sporo tajemniczych danych.
05.12.2016 | aktual.: 05.12.2016 18:22
To opowieść z cyklu "żałujemy, ale życie idzie dalej, a dodatkowo czasem bardzo ciekawymi ścieżkami". W październiku tego roku dowiedzieliśmy się, że studio United Front Games zostało zamknięte. Wtedy jeszcze nie został wyjaśniony powód. Teraz wiemy, że był dość... klasyczny. Firma zbankrutowała. Ot, przyziemna (choć smutna, jasna sprawa) kolej rzeczy. Wszelkie pozostałości po siedzibie ojców Sleeping Dogs zostały wystawione na aukcjach likwidacyjnych - komputery, słuchawki, telewizory, lampy, asortyment biurowy oraz... (werble poproszę) devkit PlayStation 4 Neo. Zanim wiedzieliśmy, że Neo to Pro. I jak donosi Kotaku, komuś udało się to ostatnie zgarnąć.
Takim odkrycie podzielił się na Reddicie użytkownik kaneda2004. Zauważcie, jak kozacko ta maszynka wygląda. Developerskie jednostki konsol, zwłaszcza tych z obecnego rynku, to niezła rzadkość. Nie wiem, czy chłopak nie prosi się o ciężki proces od Sony, chwaląc tym na lewo i prawo w Internecie, aczkolwiek jedno jest pewne - dysk tej konsoli nie jest pusty. Prawdopodobnie zawiera osiemset gigabajtów materiału, nad którym pracowało United Front Games. Wiadomo, że studia pod koniec życia próbowało sił z Triad Wars (azjatycką konkurencją dla GTA Online w sosie ze Sleeping Dogs) oraz luzackim Smash+Grab, ale kto wie, o ilu projektach świat nie dowiedział się poprzez oficjalne kanały. Oraz jaka część kontynuacji ich największego hitu już istniała, nim zaczęli borykać się z finansowymi problemami.
kaneda2004 nie spocznie tak szybko. Bo na swoim para-Prosiaku i tak nie odpali gier pudełkowych. By dostać się do tej góry danych, poprosił o pomoc członków Assembler Games. Zawartość całego folderu jest zaszyfrowana ze względu na licencję, która powinna być odnawiana co dziewięćdziesiąt dni, ale ci kombinatorzy obiecali spróbować wejść do środka i udostępnić potencjalne skarby. Takie sytuacje w naszej branży zdarzają się ekstremalnie rzadko i gdyby to była choć trochę większa firma, nikt świadomie nie zostawiłby devkita na żer spółek likwidacyjnych, które organizują takie aukcje. A tak - Neo spoczywało sobie nawet jak gdyby nigdy nic w opisie danej aukcji.
Kto wie, być może z tej sytuacji narodzi się jeszcze coś wielkiego, czas i badania Assembler Games przyniosą odpowiedzi. Ale warto pamiętać. To może być 800GB szajsu, to może być też 800GB cyfrowego złota. Branża lubi takie dziwne przecieki.
Adam Piechota