Cięcie #9. Recenzujemy film „Lego Przygoda”, piszemy o „Strażnikach Galaktyki” i czekamy na nowy sezon „Gry o tron”
A do tego dużo mniej i bardziej świeżych zwiastunów.
22.02.2014 | aktual.: 15.01.2016 15:40
Duży ekran
"Strażnicy Galaktyki" to kolejny film ze stajni Marvela, tym razem jednak firma sięga po mniej znaną grupę superbohaterów - tytułowych Guardians of the Galaxy. Nowa produkcja będzie bazować na składzie z 2008, choć korzenie tej drużyny sięgają 1969 roku. Gwiazdą będzie naturalnie (musi być!) zmodyfikowany genetycznie szop-snajper Rocket Raccoon, któremu głosu użyczy Bradley Cooper. Premiera w wakacje.
***
Pokazany po raz pierwszy w przerwie Super Bowl zwiastun "Transformers: Age of Extinction" trwa niecałą minutę, ale udaje mu się zasugerować dwie rzeczy. Po pierwsze to, że obecnie trudniej wymienić filmy, w których nie ma Marka Wahlberga, niż te, w których Mark Wahlberg jest. Po drugie, w kolejnej części serii o robotach zamieniających się w samochody córką Wahlberga będzie dziewczyna w wieku, w którym zazwyczaj są dziewczyny, które Wahlberg podrywa w filmach. Aha, no i Optimus Prime będzie jeździł na Gridlocku.
***
Wygląd Electro wciąż mnie nie przekonuje, poza tym trochę boję się, że nowy Spider-Man utonie w zalewie efektów specjalnych, gubiąc gdzieś na drugim tle bohaterów i antybohaterów. Ale kredyt zaufania po pierwszej części wciąż mam.
***
Wrócą Chip i Dale! Herosi sobotnich wieczorynek zostaną odrestaurowani w filmie, jak to się mówi, "z aktorami", przy czym dwie wiewiórki zostaną wygenerowane komputerowo. Branie na warsztat takich klasyków zawsze wiąże się z ryzykiem (patrz ostatnie Smerfy), ale z drugiej strony miło zobaczyć bohaterów z dzieciństwa. Zwiastuna jeszcze nie ma, ale jest kartka z kalendarza:
***
Więcej kontrowersji budzi zapowiedź aktorskiej adaptacji mangi "Ghost in the Shell". Zadanie będzie trudne, bo poprzeczka została zawieszona wysoko świetnym anime pod tym samym tytułem. Do reżyserii zaproszono Ruperta Sandersa ("Królewna Śnieżka i Łowca"). Studio Dreamworks kupiło prawa do tego cyberpunkowego arcydzieła już w 2008 roku, z początkowym planem produkcji filmu w 3D, ale przez kolejne lata w temacie nie działo się zbyt wiele poza żonglerką scenarzystami. Również teraz do realizacji droga zapewne daleka.
***
Jeśli nie jesteście fanami zwiastunów, które spoilują 3/4 filmu, proponuję żebyście poniższy trailer wyłączyli po obejrzeniu połowy. Tyle powinno wystarczyć, by zainteresować się "Transcendence", w którym pierwsze skrzypce gra nie-taka-znowu-sztuczna-inteligencja. Depp, Freeman, Cillian Murphy i Kate Mara, a premiera w kwietniu.
***
Mały ekran
Coraz bliżej premiery czwartej serii "Gry o tron" (6 kwietnia). Ci, którzy czytali książkę, wiedzą czego się spodziewać. Dla tych, którzy nie czytali, spojler - tak, w serialu wciąż będą umierać.
***
Recenzje
„Lego Przygoda” - recenzja
Film o klockach Lego to zdaniem niektórych głupia idea. Można przywoływać inne filmy o zabawkach, które wypadły dość biednie: „G.I.Joe” czy „Transformers” (może poza "jedynką"). Jednak nie w tym przypadku. Film „Lego Przygoda” jest jak same klocki - małych czegoś nauczy, a dużych rozbawi.
Wbrew obawom film nie jest niekończącą się reklamą klocków Lego. Ma dobrze opowiedzianą historię opartą na starym baśniowym schemacie, gdzie wybraniec ma ocalić świat, choć kompletnie się do tego nie nadaje. I jak to w baśniach bywa, zwykły ludzik Emmet Brickowski musi znaleźć przyjaciół, przeżyć przygodę i zyskać wiarę we własne siły. Jeśli szukacie filmu, na który można zabrać dzieci czy młodsze rodzeństwo, to dobrze trafiliście - „Lego Przygoda” lekko podaje bardzo podstawowe prawdy: nie warto udawać kogoś innego, prawdziwi przyjaciele nie opuszczą cię w potrzebie, każdy ma swoje miejsce i rolę do odegrania, a nie każdy zły jest tak zły, na jakiego z początku wygląda. Zakończenie może wydawać się łatwe do przewidzenia, ale nie jest. I nawet starsi widzowie mogą czegoś się z niego nauczyć. Podobnie żarty są tworzone na dwóch poziomach - prostsze gagi dla dzieci i nawiązania oraz parodie dla starszych.
Przede wszystkim jednak jest to historia osadzona w ślicznym świecie - choć całkowicie zbudowanym z klocków Lego, to żywym i niemalże prawdziwym. „Lego Przygoda” dobrze uświadamia, po co w kinie może się przydać 3D. Nie zauważyłem tu tanich efektów z przedmiotami lecącymi w stronę widza. Za to miałem okazję obserwować klocki łączące i rozpadające się tak realistycznie, że miałem ochotę ich dotknąć. Złudzenie jest niemalże pełne - przedmioty w grze to nie są trójwymiarowe modele w kształcie budowli z klocków. To budowle z wirtualnych klocków - zarówno znanych z zestawów, jak i zupełnie nowych - które na oczach widza są przebudowywane, łączone, niszczone - i co chwilę widzi się jakąś znajomą część, po którą wiele razy sięgało się w czasie budowania. Te momenty to największa frajda dla starszego widza - powrót do dzieciństwa, do stołu zasypanego klockami, z których wyrastały całe światy, w których znikało się na długie godziny. Przez ekran przewija się plejada postaci znanych z zestawów, tylko że teraz te figurki mają osobność i zachowują się tak, jak kiedyś w mojej wyobraźni, gdy przestawiałem je między budowlami.
Zresztą koło się zamyka, bo wiele z niesamowitych konstrukcji, które pojawiają się w filmie, dostało już swoje zestawy - wszak kto nie chciałby się pobawić wielkim robokapitanem piratów, który ma rekina na lewym przedramieniu i dwie armaty zamiast prawej dłoni.
Pisząc o polskiej wersji nie można pominąć dubbingu, co do którego mam mieszane uczucia. Jeśli - tak jak to z dubbingiem być powinno - ogląda się go bez znajomości oryginału, to wypada naprawdę przyzwoicie. Choć nie mogę ścierpieć obowiązkowego cytatu z „Seksmisji”, który musi być chyba w każdym polskim filmie. Brakuje mi jednak bardzo możliwości wyboru. Na pewno część widzów chętnie zobaczyłaby film z napisami i oryginalnymi głosami m.in. Morgana Freemana i Chrisa Pratta. Dystrybutor zdecydował jednak, że to film dla dzieci i w kinach próżno szukać wersji bez napisów. Co jest absurdalne, bo to film o zabawce od 3 do 100 lat.
„Lego przygoda” bliżej do „Toy Story” niż do „Transfomersów”. I nie dajcie sobie wmówić, że jesteście za starzy - jeśli choć raz bawiliście się dobrze klockami Lego, to film dla Was. [Paweł Kamiński]
***
Premiery w polskich kinach w najbliższych 2 tygodniach:
Od 21 lutego:
„Pompeje” - reż. Paul W.S. Anderson, wyst. Kit Harington, Emily Browning
***
"72 godziny” - reż. McG, wyst. Kevin Costner, Amber Heard
***
Od 28 lutego:
"Obrońcy skarbów” - reż. George Clooney, wyst. George Clooney, Matt Damon, Bill Murray
***
"Non-Stop” - reż. Jaume Collet-Serra, wyst. Liam Neeson, Julianne Moore
***
Premiery lub powroty seriali w najbliższych 2 tygodniach (daty USA):
26.02.
„Zawód: Amerykanin” (02x01)
27.02.
„Wikingowie” (02x01)
28.02.
„Hannibal” (02x01)
03.03.
„Bates Motel” (02x01)
***
Przy okazji, do sieci i telewizji wróciły seriale „House of Cards” i „The Walking Dead”. Jakie wrażenia?
Marcin Kosman