Choćbyście próbowali, nigdy nie zgadniecie, co było najpopularniejszym tytułem konsolowym lipca w Stanach Zjednoczonych
Nie. Ten obrazek to nie żadna ściema.
Dyskryminowani fani 3DS-a mają ostatnio całkiem sporo powodów do dumy. O tym, że sprzęt nadal dominuje w Japonii, pewnie co niektórzy z Was wiedzą. Bo to w ogóle najpopularniejsza konsola na tamtym rynku. Wyniki sprzedaży z zeszłego tygodnia pokazują aż siedem tytułów dla przenośnej konsoli Nintendo w pierwszej dziesiątce. Wygrywa przede wszystkim trzecia odsłona Yo-Kai Watch, która udowadnia, że w całej Pokemanii jest jeszcze wystarczająco dużo miejsca na dość podobne IP. Jednak mowa o państwie, gdzie nawet Kirby lub olimpiady z Mario i Soniciem mają szansę na wejście do pierwszej dziesiątki. A więc państwie, którego nie zrozumiemy.
O wiele bardziej imponująco prezentuje się zestawienie ze Stanów Zjednoczonych, gdzie 3DS stał się najchętniej kupowanym sprzętem całego lipca. Be żartów. Według zestawienia analitycznego NPD, pięcioletnia konsolka Ninny zaliczyła gigantyczny wzrost sprzedaży po premierze Pokémon Go, zarówno w swojej niewygodnej wersji 2DS, jak i "elitarnym" modelu New. Mówi się o wyniku lepszym o 80% od analogicznego okresu w 2015 roku. Cytując same Nintendo, zwiększone zainteresowanie zawdzięczają nie tylko wiadomej aplikacji mobilnej. Swoje zrobiła także obniżka ceny na budle 2DS + Mario Kart 7 oraz... Monster Hunter Generations.
Monster Hunter Generations - Launch Trailer
W recenzjach gier z łowieckiej serii Capcomu często narzeka się, że Monster Hunter nie jest po anglojęzycznej stronie świata wystarczająco popularny, zwłaszcza w porównaniu z rynkiem japońskim. Możemy tę tezę opatrzyć metką "przeszłość", ponieważ Generations stało się najchętniej kupowanym tytułem całego miesiąca w Stanach Zjednoczonych (i słusznie, bo to rewelacyjny tytuł). Co oznacza, że już nie zabraknie chętnych do polowania w Internecie. Trwające przygotowania do Pokémon Sun i Moon znalazły swój oddźwięk w nagłej popularności odsłon Omega Ruby oraz Alpha Sapphire, lecz to akurat dużo mniejsza niespodzianka, wręcz pewna oczywistość, jeśli pamiętamy, jaka marka była na językach całego świata w lipcu.
Szkoda tylko, że zamiast wykorzystać tę okazję w pełni, Nintendo powoli odpuszcza dalsze niańczenie 3DS-a. We wrześniu doczekamy się jeszcze dziwacznego spin-offa Metroida (który zbiera zaskakująco pozytywne recenzje), później Pokémony i... na tym powoli kończy się żywot konsolki. Na 2017 rok nie zapowiedziano już żadnego wielkiego hitu. Najwyraźniej firma z Kioto wierzy, że na NX-a przeniesie się cała gigantyczna publiczność 3DS-a. Oby nie przejechali się na tej pewności.
Adam Piechota