Chiny mają swoją Elizę Cassan
Zawód prezentera wiadomości jest zagrożony. Przynajmniej w Państwie Środka.
Podczas World Internet Conference, która miała miejsce w Wizhen, chińska Państwowa Agencja Prasowa Xinhua pochwaliła się swoim nowym prezenterem. Jest to cyfrowy odpowiednik jednego z jej pracowników, Zhang Zhao, który użyczył swojej kopii nie tylko wyglądu, ale też głosu.
Wirtualny prezenter powstał w technologii opartej na silniku Sogou. Umożliwia ona stworzenie bardzo realistycznie zachowującej się sztucznej inteligencji - wrażenie robi synchronizacja ruchu ust z wypowiadanymi słowami oraz naturalna mimika. Wirtualny prezenter mówi po angielsku i chińsku (mandaryńsku) oraz na bieżąco czyta dany tekst. Robi to, co nie powinno nikogo dziwić, 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu - nie śpi, nie je, nie męczy się. A przy tym naprawdę ciężko go odróżnić od prawdziwego człowieka. Jak podała w oficjalnym oświadczeniu agencja:
Zhang Zhao wersja 2.0 (na szczęście ma on imię: Qiu Hao) będzie pracować na okrągło. W związku z jego pojawieniem się zniknie kilka innych aspektów pracy z wiadomościami telewizyjnymi. Nie jest mu potrzebne studio, operatorzy kamery ani charakteryzator.
Wirtualna kopia prezentera pojawi się na oficjalnym koncie WeChat, będzie też obecna na stronie agencji oraz w sieci Weibo.
Xinhua's first English AI anchor makes debut
Nie jest to pierwszy raz, gdy wirtualny prezenter pojawił się w telewizji. Jakiś czas temu japoński kanał Kodormoroid przedstawił Erikę - nieco dziwną, trochę straszną, bardzo japońską. I jest ona androidem, a nie tylko cyfrowym bytem.
This Might Be the Most Life-Like (And Creepiest) Robot Ever Built
Tak sobie myślę, że hakerzy już zacierają ręce. Spodziewam się licznych wpadek związanych z Qiu Hao, który wypowiada się przeciwko władzom (to telewizja państwowa) albo śmieszkuje sobie w najmniej odpowiednim momencie.