eBox to konsola pozwalająca na kontrolowanie gier dokładnie w taki sam sposób, jak robi to Kinect. Umówmy się - to po prostu podróbka. Pracuje nad nim podobno firma eedoo. Sprzęt oficjalnie zapowiedziany ma zostać w listopadzie, a na chińskie półki sklepowe trafić ma w przyszłym roku.
Dlaczego eBoxa można w Chinach sprzedawać, a 360 i innych konsol nie? Otóż będzie miał na stałe wbudowane 30 gier, bez możliwości dokupienia nowych. Na podobnej zasadzie w Państwie Środka funkcjonuje taki sprzęt, jak np. Vii (erm...). Poza tym, hej, to chiński produkt. Wiadomo, że w takim państwie, jak Chiny, to, co jest legalne, a co nie, zależy tylko i wyłącznie od władzy. Resztę dopowiedzcie sobie sami.
Swoją drogą, nie ma nic dziwnego w tym, że konsole produkuje się w Chinach, a nie można ich tam sprzedawać. Jeśli zakładamy, że narkotyki są złe i psują umysły młodzieży, to zakazujemy ich u nas, za to eksportujemy ich jak najwięcej do innych państw. To doskonale logiczne. W XVI wieku każdy by się z tym zgodził.
[via Kotaku]
Tomasz Kutera