Chińska telenowela z zakazem sprzedaży konsol wreszcie zakończona
Wprowadzony w roku 2000 zakaz sprzedaży konsol zostanie wreszcie zdjęty na całego.
27.07.2015 | aktual.: 05.01.2016 14:58
Nie był to co prawda zakaz szczególnie przestrzegany, bo szara strefa kwitła pod cichym przyzwoleniem rządu. Zakaz to jednak zakaz. Przytemperował zapędy dużych graczy do podzielenia się ogromnym chińskim rynkiem.
W 15-letniej historii przepisu widzieliśmy kilka przełomów. W roku 2012 donosiliśmy na przykład o przyznaniu PlayStation 3 obowiązkowego certyfikatu bezpieczeństwa dla przedmiotów importowanych, sprzedawanych i używanych na terenie Chin. Nie wynikło jednak z tego zbyt wiele. Obfitsza w konsekwencje była decyzja z zeszłego roku. Rząd Chin pozwolił wówczas na sprzedaż konsol w obrębie strefy wolnego handlu w Szanghaju. Dzięki temu niemal rok temu oficjalnie do Chin wkroczył Xbox One, a w marcu tego roku w ślad za nim poszły PlayStation 4 i Vita.
Według informacji The Wall Street Journal sytuacja ma się teraz unormować na terenie całego kraju. Producenci konsol będą mogli je wszędzie w Chinach sprzedawać, ale także i bez biurokratycznych kłód pod nogami budować placówki do ich produkcji oraz dystrybucji.
Jedno zmartwienie mniej, ale przed konsolami w Chinach wciąż stoją dwa ogromne wyzwania. Pierwsze to cenzura (od przemocy i promocji używek po treści godzące w dobre imię kraju), drugie to dominacja grania na komputerach osobistych. Chińczycy są przyzwyczajeni do zabawy za darmo. Także w grach z rodem z zachodu jak Call of Duty Online. Trudno będzie ich przekonać do inwestycji najpierw w konsolę, a potem gry. A nie wspomnieliśmy jeszcze przecież nawet o szalenie w całej Azji popularnych grach mobilnych.
Jest też wszechobecne w Chinach piractwo. Po dziś dzień najpopularniejsza konsola w Państwie Środka to... starusieńka PlayStation 2. Właśnie za sprawą ogromnej biblioteki pirackich wersji gier. Trudna do złamania przez producentów nielegalnego oprogramowania PlayStation 3 nie zbliżyła się nawet do wyniku starszej konsoli Sony. Sprzedaż osiągana przez tanie podróbki także pozostaje poza jej zasięgiem.
Monitorujący chiński rynek analitycy donoszą zresztą, że kto chciał kupić konsolę i tak to zrobił za sprawą sprawnej, choć nielegalnej sieci dystrybucji. Importowane "na czarno" konsole trafiają do Chin poprzez Hong Kong lub Kanton, a potem zapakowane na ciężarówki ruszają w kraj.
Przekonać obywateli Chin do inwestycji w oryginalne gry mogłaby zabawa przez internet w usługach PlayStation Network czy Xbox Live. Ich wprowadzenie przez Sony i Microsoft do Chin jest jednak mało prawdopodobne. Nawet jeśli decyzja o "wpuszczeniu" Chińczyków do sieciowych społeczności zapadnie, procedura wejścia na nowy rynek jest czasochłonna. Zwłaszcza w kraju takim, jak Chiny.
Jak wspominałem wcześniej, Xbox One i PlayStation 4 już (w ograniczonym zakresie) w Chinach wylądowały. I radzą sobie mizernie. Analitycy przewidują, że do końca tego roku sukcesem będzie łączna, oficjalna sprzedaż obu sprzętów na poziomie 550 tysięcy sztuk. Chińczycy od grania na telewizorze nie stronią, ale wolą w tym celu wykorzystywać właśnie odbiorniki Smart TV czy multimedialne set top boksy. Według przewidywań, w roku 2019 rynek Smart TV w Chinach przyćmi konsole całkowicie.
Wniosek? Nawet bez zakazu konsole będą miały w Chinach pod górkę.
[Źródło: The Wall Street Journal]
Piotr Bajda