Chętnych na kupno Lionhead ponoć nie brakowało, ale Microsoft nie zamierza rozstawać się z marką Fable
Pytanie czy sam coś z nią zrobi pozostaje otwarte.
Brytyjskie Kotaku dotarło do kilku źródeł, które potwierdzają, że założone w 1996 roku studio wcale nie musiało zniknąć z mapy developerów po tym, gdy Microsoft zdecydował, że nie będzie miał już z niego pożytku. Chętnych na kupno nie brakowało i mówimy tu o topowych wydawcach. Niektórzy przedstawili ponoć listy intencyjne. Tyle tylko, że Microsoft choć chętnie sprzedałby studio, to nie zamierzał rozstawać się z marką Fable. A to ona była dla potencjalnych nabywców najważniejsza.
W efekcie 29 kwietnia studio oficjalnie przestało istnieć. Dwa tygodnie wcześniej wyłączono serwery bety skasowanego Fable Legends.
Nie wiem, jak odczytywać zachowanie Microsoftu. Spróbujmy być optymistami i widzieć w nim szansę na porządny powrót do świata Fable. Byle tylko w zwykłej grze RPG, a nie żadnym dziwadle. Do Fable 3 seria ewoluowała, ale w pewnych ramach. Na późniejsze rozmienianie jej na drobne trudno było patrzeć. Nie trzeba tu detektywa, by wskazać co działało, a co było porażką i od czego zacząć ewentualny powrót. Choć tym razem już bez Petera Molyneuxa. Ale póki co, Microsoft nie ogłosił żadnych nowych planów, dotyczących Fable.
[źródło: Kotaku]
Maciej Kowalik