„Chcieliśmy pokazać, jak zmienia się nasze podejście do tworzenia gier”. Electronic Arts ociepla wizerunek
Przynajmniej tak to wygląda. Liczba teaserów podczas pokazu na E3 była jak najbardziej celowa.
14.06.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:35
EA na tegorocznych targach nieco zaskoczyło. Pokazało mnóstwo gier, ale część z nich to zaledwie krótka zajawka lub filmik ukazujący proces tworzenia danego tytułu. Mowa tutaj o mocnych markach, jak chociażby Mass Effect czy Mirror's Edge. Patrick Söderlund, wiceprezes EA Studios, tłumaczy, że to zamierzone działanie:
Mogliśmy zaprezentować kilka tytułów jako renderowany filmik z super logo [...], ale zdecydowaliśmy się pokazać proces tworzenia gry, jak to wszystko się odbywa - zaprosić ludzi do tego świata. Wszystko to ma na celu pokazać nam - graczom - jak EA zmienia filozofię tworzenia gier. Nie powiem, że studiu się to nie przyda. „Zaproszenie” graczy do studia, pokazanie konceptów, pracy developerów i pasji, z jaką do tego podchodzą to całkiem miły ukłon w stronę publiki.
Wszak opinia o EA nie jest najlepsza - tworzenie gier na kolanie, wypuszczanie niekompletnych, zbugowanych tytułów. Wygląda na to, że w przyszłości możemy otrzymać wczesny dostęp do większej ilości produkcji, które ciągle są rozwijane i tworzone, aby studio mogło otrzymać bezpośrednią opinię i zaangażować graczy w proces powstawania gier. Co ciekawe, Söderlund twierdzi, że „nie wszystko, co robimy musi wychodzić co roku”. A to miła wiadomość.
Czyżby żelazna polityka EA faktycznie ugięła się pod naporem krytyki i fanów? Mam ogromną nadzieję, że tak.
[Źródło: Polygon]
Karol Kała