Chcesz przed zakupem przetestować PS VR? Nie ma problemu, o ile zapłacisz
Na taki pomysł wpadła brytyjska sieć sklepów. The onion is strong with these Johns of business, chciałoby się rzec.
PlayStation VR jest już dostępne w oficjalnej sprzedaży, więc każdy chętny może udać się do sklepu i kupić swoją wersję gogli. Tylko jak podjąć tę decyzję? Wirtualna rzeczywistość w wydaniu Sony jest co prawda tańsza od tej pecetowej, ale to nadal spore pieniądze. Szczególnie jeśli nie mamy kamerki niezbędnej do odpalenia PS VR.
PlayStation VR | Live The Game - Launch Trailer
Radzić można sobie na różne sposoby. Czytając testy, na przykład nasze, pojawiając się na imprezach typu WGW, gdzie gogli była cała masa, będąc dziennikarzem zaproszonym na pokaz albo… idąc do sklepu i sprawdzając sprzęt na własnej skórze. Sony bardzo chętnie organizuje ze sprzedawcami „dni otwarte”, podczas których można przyjść, założyć PS VR na głowę i zobaczyć, czy w ogóle nam to pasuje.
Zwykle, a w zasadzie zawsze, takie testy są darmowe. Po prostu każdemu bardziej opłaca się zapewnić sprzęt pokazowy i liczyć na impulsywne, albo nawet te przemyślane, zakupy, niż wypełnić półki pudełkami i mieć nadzieję, że ktoś to zauważy i akurat skojarzy z reklamą w Internecie czy telewizji. No właśnie, takie wydarzenia są darmowe, chyba że mieszkacie w Wielkiej Brytanii, a swoje gamingowe zakupy robicie w sieci GAME.
Dobrze widzicie na powyższym tweecie. 10 minut z PS VR kosztuje 5 funtów. Pół godziny to już 15 funtów. Ale spokojnie, jeśli po wszystkim zdecydujecie się na zakup gogli, sklep zwróci wam pieniądze wydane na „experience”. To już nawet w naszym zbudowanym na cebulowych fundamentach kraju nie ma takich rzeczy.
Szczerze powiedziawszy, nie spotkałem się jeszcze z takimi praktykami. Owszem, zdarzały się dziwne pomysły, jak Metal Gear Solid V: Ground Zeroes, które było demem w cenie pełnej gry czy płatnym pre-orderem w Star Wars: The Old Republic, ale coś takiego?
Może to być efektem problemów, jakie firma ma ostatnimi czasy. Z opublikowanego w październiku raportu finansowego wynika, że choć sieć na minusie jeszcze nie jest, to spadki względem ubiegłego roku są olbrzymie. A najbardziej dochód przed opodatkowaniem i kwota proponowanej dywidendy. Firma zamknęła też sześć sklepów.
Problemy finansowe czy nie, nie jestem do końca przekonany, czy jest to dobry krok. Z jednej strony sporo stron o tym pisze, ale czy tutaj powiedzenie nie ważne jak, ważne że mówią się sprawdzi?
13 Player FRVR - World record?!?
Z drugiej strony, to wcale nie musi być tak głupie, na jakie wygląda. Jeśli sklepy GAME potraktować po prostu jak salony wirtualnej rzeczywistości, w których – wzorem dawnych bud z automatami – można za pewną kwotę spędzić chwilę z goglami na głowie, to okazuje się, że to nie tylko mądry pomysł, ale też sprytne badanie rynku.
Bartosz Stodolny