Zła wiadomość dla posiadaczy niewielkich mieszkań - Natal będzie wymagał dużo miejsca. Do gry potrzeba przestrzeni długiej na cztery metry od urządzenia, na końcu szerokiej na 2,7 metra. Lepiej zacznijcie przeglądać oferty nieruchomości.
Wczoraj miała miejsce w Redmond całodniowa sesja poświęcona Natalowi, podczas której Craig Mundie, szef strategii i rozwoju, odpowiadał na pytania dziennikarzy i blogerów. Najważniejsze było podanie wymiarów przestrzeni, która zapewni komfort ludzkiemu kontrolerowi - wymiarów, dodam, w moich oczach dyskwalifikujących pomysł używania Natala.
Oczywiście rozumiem, że miejsce jest potrzebne - w końcu nikt nie chciałby zahaczyć w ferworze gry o półkę z książkami ani wejść w stolik do kawy. Nie spodziewałem się przecież, że będę półleżał na sofie, a Natal odczyta ruchy zginanych lekko palców, uniesienia brwi czy skrzywienia warg. Tyle że do komfortowego wychylania ciała i poruszania rękoma w pełnym zakresie wystarczy sporo mniejsza przestrzeń.
Nie bardzo widzę również, jak Microsoft chce w Natalem podbić Japonię, przecież wyspiarze bardzo oszczędnie gospodarują przestrzenią i ich mieszkania (szczególnie w miejskich aglomeracjach), są jak na amerykańskie standardy po prostu niewielkie. A wracając do Polski - cztery metry, pustego miejsca w linii prostej to ja mogę mieć jak wyjdę na balkon.
[via TechFlash]
Tomasz Andruszkiewicz
