Chcesz mieć calaka w Tomb Raider? Musisz zagrać w multi
Obawiam się też, że jeden mecz nie wystarczy.
21.01.2013 | aktual.: 05.01.2016 16:24
Sam fakt, że ujawniono Osiągnięcia/Trofea z jakiejś gry przestał kwalifikować się na newsa dobrych kilka lat temu. Ale czasem z takiej listy możemy dowiedzieć się czegoś ciekawego. W przypadku Tomb Raidera wyszło na jaw, że nie da się zdobyć calaka (wszystkich Osiągnięć/Trofeów) bez poświęcenia uwagi trybom sieciowym. Tym, na które część graczy kręci nosem i najchętniej udawałaby, że nie istnieją.
Otóż w sieciowych zmaganiach na odkrycie czeka 250 GS, czyli 25% punktów ze wszystkich Osiągnięć. Jeśli więc lubicie systematycznie powiększać rozmiar waszego wyniku gracza czy poziom w Trofeach, to szykujcie się na konieczność walki na śmierć i życie z tubylcami. Tomb Raider nie będzie co prawda wymagał wpisywania żadnej przepustki sieciowej, by dostać się na serwery, ale wygląda na to, że trzeba będzie spędzić na nich trochę czasu, by dobić do 60-tego poziomu postaci.
Wydaje mi się, że ludzie odpowiedzialni za implementację Osiągnięć/Trofeów w Tomb Raiderze popełnili błąd. Nie mam nic przeciwko nagrodom za sieciowe tryby, w grach, w których taka zabawa stanowi sedno rozgrywki. Tomb Raider do tego grona na sto procent nie należy. Ktoś powie "drama o punkciki" i będzie miał sporo racji. A raczej miałby, w okolicach startu obecnej generacji. Teraz te "punkciki" to dla wielu graczy poważna sprawa, wyznaczająca granicę prawdziwego ukończenia gry i będąca jakimś naszym odbiciem w wirtualnej rzeczywistości. Nie wierzycie? Wejdźcie na pierwsze, lepsze forum i zobaczcie ludzi, rozmawiających nie o grze, jej wadach i zaletach, ale o łatwości zdobywania "aczików" czy "trofików" (tak, wiem jak brzmią te zdrobnienia).
Rozumiem, że deweloper i wydawca wiedzą, że gracze chcą zdobywać kolejne nagrody. Można wykorzystać to, do zwrócenia ich uwagi na tryb, którego inaczej pewnie by nie odpalili. "Zagraj jeden mecz w każdym trybie", "Bądź najlepszy w drużynie", "Kup ulepszenie". Ok, da się zrobić w godzinkę - jak mi się spodoba, to wrócę, jak nie to trudno - i tak kupiłem Tomb Raidera dla Lary, a nie multi.
Ale nagroda za 60 poziom w tej grze? Przesada. I moim skromnym zdaniem kolejny dowód na to, że czasem Osiągnięcia i Trofea są wyznaczane mechanicznie, bez większego pomyślunku.
A przecież ciekawe zadanie potrafi zająć gracza, utrzymać go dłużej przy tytule i jeszcze sprawić, że puści on w sieć kilka zdań o grze. Kto widział, jak na forach ludzie zastanawiali się, o co chodzi z Gnomem Chompskym w Orange Box, ten wie, ile było z tym zabawy (tudzież męki). O ile fajniejsze są takie zabawy z graczem, niż Osiągnięcia/Trofea za przejście gry, wydanie X kosmicznych megadolarów czy dobicie do ostatniego poziomu postaci w multiplayerze...
źródło: XBOX360Achievements
Maciej Kowalik