Chcę więcej takich gier jak El Shaddai

Nie wiem, czy da się w to grać, ale patrzeć mogę bez końca.

marcindmjqtx

11.08.2011 | aktual.: 07.01.2016 15:55

Wczoraj na PlayStation Network (a także na Xbox Live) wylądowała wersja demonstracyjna El Shaddai: Ascension of the Metatron, slashera, który co prawda już od kilku miesięcy dostępny jest w Japonii, ale w Europie ma pojawić się za kilka tygodni.

Od pierwszych obrazków wiadomo było, że warstwa graficzna będzie wyjątkowa. Po wczorajszym seansie z wersją demonstracyjną jestem w stanie stwierdzić, że w kategorii "oryginalność oprawy" z El Shaddai będzie w stanie się zmierzyć w tym roku jedynie Journey.

Produkcja Ignition Entertainment wygląda jak filmy animowane Ralpha Bakshiego z lat 70. wykonywane w technice rotoskopu. Niski poziom szczegółowości tekstur, płaskie, jednokolorowe płaszczyzny, dosyć jednostajna paleta barw. Gdy pierwszy raz oglądałem animowaną adaptację "Władcy pierścieni", ta stylistyka nie przypadła mi do gustu. Teraz patrzę na nią trochę jak na ramotkę o własnym, niepowtarzalnym stylu.

Podobnie jest z El Shaddai. To gra na którą najlepiej patrzeć z daleka, bo na zbliżeniach daje o sobie znać wspomniany wcześniej brak szczegółowości - twarze postaci nie robią dobrego wrażenia.

Atak brzydkiego bossa!

Najładniejszym fragmentem dema jest moment w którym główny bohater biegnie po falach wyglądających, jakby wylewały się z Wielkiej Fali w Kangawa, obrazu Hokusaiego. Śliczne. Podobnie oko cieszą projekty przeciwników: inne, obce, plemienne.

Cała gra właśnie taka jest. Obca. Zawarte w demie poziomy są zawieszone w nicości, w kosmicznej wizji pochodzącej z głowy stereotypowego miłośnika LSD. El Shaddai jest inny, dzięki oprawie graficznej właśnie. To uczucie wzmacniają dodatkowo takie rozwiązanie jak zrezygnowanie z jakichkolwiek elementów HUD-a, aby żadne cyferki i paski życia nie rozpraszały podczas podróży przez surrealistyczne obrazy.

Białe płaty zbroi informują o tym, jak poraniony jest bohater. I jego jeansy.

Jednocześnie nie jestem w stanie stwierdzić czy El Shaddai aby na pewno jest dobrą i ciekawą grą jako całość. Po zabawie z demem podzielam większość obaw Damiana Domagały, który jakiś czas temu opisywał swoje wrażenia z obcowania z pełną wersją.

Jeżeli jednak lubicie patrzeć na ładne, naprawdę inne rzeczy, stojące w kontrze do panującego w dzisiejszych grach pościgu za fotorealizmem, musicie się koniecznie z demem El Shaddai zapoznać.

Konrad Hildebrand

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.