CD Projekt rusza z własną platformą dystrybucji cyfrowej [Wywiad]

To znaczy, CDP.pl, firma i platforma to teraz jedno i to samo.

Platforma, od jakiegoś czasu zapowiadana hasłem "cyfrowa rewolucja", to po prostu sklep w którym będzie można kupić i ściągnąć cyfrowe wersje gier pecetowych. Po polsku. W zależności od tytułu, gry mogą być zarówno wolne od zabezpieczeń DRM, jak też i wymagać aktywacji na Steamie czy Games for Windows. To zrozumiałe, bo wydawcy nie są zbyt skłonni do "uwalniania" swoich zupełnie nowych gier.

Na starcie dostępne będą szlagiery i sprawdzone serie, wydawca, czy też - cyfrowy dystrybutor, chce z czasem rozszerzać katalog o produkcje "niezależne" i najnowsze hity. Wraz z grami oferowana ma być pełna obsługa techniczna - jeśli nie będą działać, CDP będzie próbowało pomóc, a jeśli nie da to rezultatów, to możliwy będzie zwrot pieniędzy.

Dla CDP.pl jest to ważny krok w przyszłość. Od dłuższego czasu firma ograniczała swoją działalność wydawniczą, niebieska część firmy zmieniła swoją nazwę, czerwona zajęta jest tworzeniem gier. Rynek fizycznej dystrybucji na pecetach się zmienia, CDP.pl ucieka więc w sieć. Nie jest pierwszy - w zeszłym roku sklep Muve.pl otworzyła Cenega (oprócz wersji cyfrowych, można tam zamówić także gry w pudełkach, na różne platformy), w podobnym kierunku kroki stawia także Gram.pl.

GOG.com pozostanie międzynarodowym serwisem poświęconym głównie starszym grom. Istotne jest też to, że ze względu na ceny i umowy z wydawcami, CDP.pl nie będzie dostępne dla osób spoza Polski. To serwis lokalny.

Mieliśmy okazję przyjrzeć się serwisowi przed premierą, a także porozmawiać z przedstawicielami projektu i zadać im kilka pytań. Jeśli jesteście stałymi czytelnikami Polygamii, na pewno część z nich znacie:

Konrad Hildebrand

Żeby było jasne: w projekt zaangażowani są między innymi Radek Zaleski, który przez lata pracował w Agorze i odpowiadał za Polygamie, a także Tadeusz Zieliński, wieloletni współpracownik naszego serwisu. Cóż poradzić, ta branża jest mała.