CD Projekt RED zabiera w końcu głos w sprawie downgrade'u Wiedźmina 3
Jakże adekwatnie: ostatecznie rozeszło się o mniejsze zło.
21.05.2015 | aktual.: 05.01.2016 15:04
Robert Purchese z Eurogamera wyciągnął z CD Projekt RED konkretny komentarz na temat obniżonej względem dem z poprzednich lat jakości graficznej Wiedźmina 3. Przedstawiciele studia - Marcin Iwiński, Adam Badowski oraz Michał Platkow-Gilewski - nie zamierzali chować głowy w piasek. Iwiński w taki sposób odpowiedział na pytanie, czy gra wygląda gorzej z powodu konsol:
Gdyby nie rola konsol, w ogóle nie byłoby Wiedźmina 3 takiego, jakiego znamy. Możemy to powiedzieć wprost. Inaczej moglibyśmy sobie nie poradzić - konsole pozwalają nam mierzyć o wiele wyżej w kwestiach osiągalnych wyników sprzedażowych i tym samym zapewniają większy budżet, który możemy przeznaczyć na stworzenie ogromnego świata. Gdybyśmy tworzyli tylko na PC, jasne, prawdopodobnie osiągnęlibyśmy więcej w jakości oprawy graficznej, bo moglibyśmy skupić się tylko na jednej platformie. Tak samo byłoby w przypadku Xboksa One czy PlayStation 4. Nie było nas jednak na to stać. Czemu grafika została zmieniona? Iwiński przyznaje, że chodził o mniejsze zło:
Podczas procesu dewelopingu tworzymy demo na targi - jest piękne, działa, okej, w takim razie świetnie. Pokazujemy. Wtedy jesteśmy jednak niebywale wręcz daleko od skończenia samej gry. Wsadzamy później otwarty świat i okazuje się, że "o cholera, to nie do końca działa". Pokazaliśmy to na targach, a teraz musimy sprawić, by działało też na ogromną skalę. Taka jest natura tworzenia gier. To był materiał wyjęty żywcem z wersji pecetowej, nie pre-renderowany - dodaje Badowski, mając na myśli demo Wiedźmina 3 z imprezy VGX z 2013 roku. - Niestety musieliśmy go zmienić. Nie zamierzam się kłócić. Jeśli ludzie widzą różnice, nie zamierzamy się kłócić. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że stoją za tym złożone, techniczne powody. Być może była to zła decyzja, ale system renderowania po VGX został zmieniony. Mieliśmy do wyboru dwa, z których wygrał ten wyglądający dobrze zarówno w dzień, jak i w nocy. Ten drugi wymagałby dużo dynamicznego oświetlania, co nie zadziałałoby w tak wielkim świecie. Podobnie miało być z innymi elementami grafiki. Pewne rzeczy musiały zostać stonowane, by gra nie wybuchła podczas galopu Geralta. Niektóre efekty złagodzono, bo ważniejsze było zadbanie o to, by 5 tysięcy par drzwi w Novigradzie działało bez zarzutu. Mniejsze zło.
Platkow-Gilewski zauważył również, że choć większość wytyka jak wiele zmieniło się na gorsze względem pokazu z VGX, nikt nie patrzy na to, co się poprawiło - rozmiar świata, klatki na sekundę... Badowski dodał jeszcze to, co najważniejsze: optymalizację. - Ludzie mówią, że gra jest dobrze zoptymalizowana. To pierwszy raz w historii tego studia!
Może nie powinniśmy byli pokazywać materiału z VGX, sam nie wiem, ale nie mieliśmy pojęcia, że ostatecznie nie zadziała, więc nie był to akt kłamstwa czy złej woli - dlatego nie komentowaliśmy tego od razu - tłumaczył Iwiński. - Nie zgadzamy się z tym, że jest to downgrade, ale to nasze zdanie, gracze mogą myśleć inaczej. Jeśli podjęli swoją decyzję o zakupie na podstawie materiałów z 2013, przepraszamy za to i zastanawiamy się, jak im to wynagrodzić, ponieważ nie jest to sprawiedliwe. Należy również podkreślić: nieustannie pracujemy nad wersję pecetową i dodamy jeszcze dużo rzeczy. Pokazaliśmy już w przeszłości, że wspieramy nasze gry. A skoro już przy tym jesteśmy - 20 maja do certyfikacji wyruszył kolejny patch do Wiedźmina 3 mający usprawniać około 600 rzeczy - w tym grafikę. Dodatkowo CD Projekt RED planuje wypuścić inną łatkę, która pozwoli na komputerze edytować pliki .ini, a to oznacza możliwość zwiększenia jakości graficznej. CD Projekt RED chce zrobić wszystko, co może, by zrekompensować graczom rozczarowanie.
- Nie czujemy się dobrze z tym, co się stało - powiedział Iwiński. - Traktuję to bardzo osobiście. Może tego nie widać, bo z powodu premiery biegamy nieustannie jak szaleńcy, ale...
- Cała ekipa była tym dotknięta - dodaje Platkow-Gilewski. - Naprawdę im zależy.
- A jeśli ktoś jeszcze nie jest stuprocentowo przekonany - kończy Iwiński - zdecydowanie zachęcam do zaczekania i sprawdzenia, co zmienimy w nadchodzących patchach i aktualizacjach.
[źródło: Eurogamer]
Patryk Fijałkowski