Castlevania Lords of Shadow Limited Edition (US) - recenzja
Zwykle recenzując jakąś EK robimy to w paru krokach. Piszemy o pudełku, opakowaniu itd, potem o zawartości fizycznej i DLC. W tym przypadku jest to trochę "utrudnione". Dlaczego ? Ano dlatego, że pudełko i zawartość to jedna i ta sama rzecz.
27.11.2010 | aktual.: 07.01.2016 16:42
Zacznijmy jednak od początku. Z zewnątrz pudełko wygląda jak każde inne opakowanie edycji kolekcjonerskiej lub limitowanej. Na okładce znajduje się główny bohater gry - Gabriel Belmont i jest on delikatnie wypukły co razem z dość błyszczącą okładką daje bardzo interesujący efekt. Na odwrocie znajduje się broń Gabriela - krzyż z wysuwanym łańcuchem. Całe pudełko chowane jest w plastikowej obwolucie dzięki czemu logo konsoli i inne informacje nie psują wyglądu okładki.
Po otwarciu robi się ciekawie. Okazuje się bowiem, że pudełko to tak na prawdę książka a dokładniej art book. Album jest bardzo ładnie wydany. Znajdziemy w nim zdjęcia Gabriela, przeciwników z gry oraz kilka szkiców koncepcyjnych. Łącznie około 40 stron.
Idąc dalej natrafimy na stronę z płytą CD, na której znajduje się Soundtrack (bardzo fajny), jest również rzadko spotykany ostatnio spis kawałków oraz producentów/wykonawców. Ostatnia strona to miejsce na instrukcję oraz klasyczny plastik z miejscem na płytę z grą (2 płyty w wersji na Xboxa 360). W środku znajduje się również kod na grę Castlevania: Symphony of the Night do ściągnięcia z xbla lub PSN.
Muszę Wam się przyznać, że jestem zaskoczony jak ładnie to wydanie wyszło Konami. Spodziewałem się klasycznego zestawu gra+soundtrack+art book w jednym pudełku i właściwie taki dostałem ale w bardzo ciekawej formie. Duży plus za ładnie wydany album oraz soundtrack. Jeżeli miałbyś się do czegoś jednak przyczepić to były by to klejone strony art book'a. Mam wrażenie, że częste otwieranie i zamykanie okładki spowoduje ich odklejanie się i wypadanie.
Recenzja na podstawie edycji na konsolę Microsoft XBOX 360, wydanie US
Wojciech Kubarek