Call of Juarez: Gunslinger - widziałem na żywo nowy western od Techlandu

Call of Juarez: Gunslinger - widziałem na żywo nowy western od Techlandu

Call of Juarez: Gunslinger - widziałem na żywo nowy western od Techlandu
marcindmjqtx
07.09.2012 12:40, aktualizacja: 07.01.2016 15:45

Call of Juarez, to marka, która pozwoliła Techlandowi wybić się na świat. Po zeszłorocznym, nie najlepszym The Cartel, firma wraca na Dziki Zachód. Jest na co czekać.

Od 2009 roku i ostatniej części przygód braci McCall minęło już trochę czasu. Call of Juarez: Gunslinger to zupełnie nowa historia, z nowym bohaterem, na tym samym Dzikim Zachodzie. Być może gracze spotkają kogoś, kto pamięta braci bohaterów poprzednich gier, być może odwiedzi znane z poprzednich części miejsce, ale to nowy rozdział.

I nowe podejście. Jeśli poprzednie gry były dosyć statecznymi strzelankami, to Gunslinger jest znacznie bardziej "rozrywkowy”. Przeciwników jest więcej, tempo akcji szybsze, a za różne sposoby pozbywania się przeciwników gracz nagradzany jest punktami niczym w sieciowych trybach Call of Duty, czy polskim Bulletstormie, który jako pierwsza gra udanie przeniósł punkty do trybu dla pojedynczego gracza. W Gunslingerze dzięki tym punktom postać będzie awansowała na następne poziomy doświadczenia, które będą dawały nowe umiejętności związane z posługiwaniem się danym typem broni.

Dorzućcie do tego spowolnienie czasu, pozwalające na wystrzelanie większej liczby wrogów, czy możliwość uchylenia się przed tym jednym, zabójczym pociskiem, a otrzymujemy grę, która ciągle krzyczy "biegnij, biegnij, biegnij!".

Tyle od strony mechaniki: CoJ: Gunslinger to nadal strzelanka, na Dzikim Zachodzie, na dodatek sprawiająca wrażenie fajnej. Nie mogę tego napisać z całą pewnością, bo nie grałem, jedynie patrzyłem jak prowadzący prezentację biega po zapuszczonej farmie i strzela do bandziorów.

Jednakże oprócz samej rozgrywki, to co najbardziej mnie zaciekawiło w nowej grze Techlandu i sprawia, że nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł zagrać, to historia. A konkretniej, sposób jej przedstawienia. Bardziej "rozrywkowy” model strzelania został połączony z nową narracją. Cały czas podczas trwania misji słychać głos narratora, który opowiada, co się wydarzyło. Gdy bohater wbiegł do pomieszczenia, narrator powiedział "i wtedy Billy the Kid podał mi karabin i kazał strzelać”. I na ekranie rzeczywiście, Billy the Kid podaje karabin.

- Wiem, że wszystkim będzie się to kojarzyło z Bastionem - mówi Błażej Krakowiak, international brand manager odpowiedzialny w Techlandzie m.in. za Call of Juarez, którego spotkałem na paryskiej prezentacji Ubisoftu - ale dla nas to jest element większej idei. Opowiedzenie historii to jest coś, na co bardzo mocno stawiamy w Gunslingerze, ale też nie chcemy iść na kompromisy. To jest arcadowy, napakowany akcją shooter, ale oprócz tego stawia na to, co naszym zdaniem tworzy ten "prawdziwy Dziki Zachód”.

Narrator ciągle mówił. To była jego opowieść, sam to przeżył (a przynajmniej tak utrzymywał), co jakiś czas było słychać uwagi i pytania osób, z którymi rozmawia. Granie w Gunslinger ma przypominać przysłuchiwanie się historii, którą ktoś opowiada w zapyziałym saloonie.

Narrator był zabawny, zblazowany i zdystansowany do siebie i świata. Dzięki temu, tworzy się także dystans do tego, co dzieje się na ekranie. Macie wrażenie, że jest nieco zbyt wielu przeciwników? Hej, to w końcu opowieść tego faceta, można się spodziewać, że ją nieco podkolorował, aby zrobić lepsze wrażenie. Wybuchające beczki rozstawione w strategicznych punktach farmy? To jego opowieść! Gracz jej tylko wysłuchuje!

- Specyficzną cechą gatunku jest to, że opowiada o budowaniu czegoś nowego. Silna postać z bronią pojawia się w świecie, w którym nie ma sprawiedliwości, nie ma tych ikon i tworzy tam coś nowego, odkrywa. To jest ta legenda Ameryki, budowania wszystkiego od podstaw. Taka prawdziwa wolność, nie dlatego, że jesteś rebeliantem i jakimś tam ocalonym z apokalipsy, ale tak naprawdę jesteś tym człowiekiem, który wchodzi w nieznane i robi coś szczególnego - powiedział Krakowiak.

Całość trybu dla pojedynczego gracza ma zajmować około 10 godzin. Inne tryby nie zostały jeszcze zapowiedziane, ale obstawiam, że znajdzie się tam taki, w którym będzie można się licytować ze znajomymi, kto na danym etapie zdobył więcej punktów.

Dotychczasowe gry z serii ukazywały się w pudełkach, były pełnymi pakietami z trybem dla jednego i wielu graczy, w dniu premiery kosztowały więcej niż 100 złotych. Gunslinger ukaże się w konsolowych cyfrowych dystrybucjach (PlayStation Network,  Xbox Live) i na pecetach.

- Teraz w wielu miejscach cyfrowy format idzie w kierunku free2play, takiego doznania dla wielu graczy, bardzo jednowątkowego doznania, a my chcemy pokazać też można opowiedzieć naprawdę  świetną historię w tym formacie. To, że nasza marka jest na froncie tej "rewolucji” bardzo nas cieszy.

Na moje pytanie, czy nie boi się, że przez to, że gra będzie tańsza zostanie z miejsca uznana przez graczy za coś gorszego, Krakowiak powiedział, że cyfrowa dystrybucja jest przyszłością i wszystkie gry tak skończą. "Gunslinger dobrze tutaj pasuje".

- Żeby wydać grę pudełkową, trzeba ją napakować obowiązkowym, rozbudowanym multi z mnóstwem trybów, trzeba tę grę napompować. A my mieliśmy bardzo skonkretyzowaną wizję: zrobić fajną grę na Dziki Zachodzie, opowiedzieć świetną historię, do której gracze będą chcieli wracać. Do tego format sieciowy pasuje idealnie.

To co zobaczyłem na pokazie podoba mi się głównie dlatego, że Gunslinger nie udaje czegoś, czym nie jest. Jest rozrywkową strzelanką w realiach Dzikiego Zachodu, bardzo "świadomą siebie". Oprawa graficzna nie jest najbardziej szczegółowa na świecie? Postawmy nie na szczegóły, a na ciekawą stylistykę. Rozgrywka może być niezbyt "realistyczna"? Zwalmy całą winę na narratora. Zapowiada się konkretna dawka popkultury.

Premiera gry przewidziana jest na pierwszy kwartał 2013 roku.

Konrad Hildebrand

Call of Juarez: Gunslinger (PC)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 16 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)