Call of Duty od Sledgehammer miało wrócić do Wietnamu
Szef studia uchylił rąbka tajemnicy na temat skasowanej gry, która miała szanse na pchnięcie serii na nowe tory.
15.05.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:37
Sledgehammer Games to studio założone przez Glena Schofielda i Michaela Condreya, którzy wcześniej stworzyli horror Dead Space. O tym, że to właśnie ich nowemu zespołowi przypadnie stworzenie nieco innej, od klasycznych przedstawicieli serii, odsłony Call of Duty mówiło się już w 2009 roku. "Nieco innej" nie miała być już strzelaniną z widokiem z oczu bohatera, w której akcja pędzi przed siebie szybciej, niż w hollywoodzkich widowiskach. Ich Call of Duty miało mieć w sobie więcej z gier action-adventure, a rozgrywkę obserwowalibyśmy z perspektywy osoby trzeciej - tak jak w Tomb Raider czy już wspomnianym Dead Space.
Projekt ostatecznie nigdy nie ujrzał światła dziennego, bo Sledgehammer zdecydowało się pomóc przy tworzeniu zakończenia trylogii Modern Warfare. I chyba jest czego żałować, przynajmniej jeśli tak jak ja jesteście rozczarowani ostatnimi odsłonami serii.
Obecnie Sledgehammer pracuje nad Call of Duty: Advanced Warfare, które zabierze nas w przyszłość, tymczasem akcja skasowanej gry toczyła się w czasie wojny wietnamskiej. W rozmowie z Game Informerem Schofield zdradził, że w planach było stworzenie gry w typie Dead Space. Takiej, w której gracz miałby odczuwać podobne napięcie wchodząc do nowej lokacji:
[Żołnierze] nie wiedzieli, czy w dżungli zastawiono pułapki i co czaiło się w tunelach, które ciągnęły się przez tysiące mil pod ziemią. To była ukryta wojna, prawda? Wszyscy myśleli, że toczy się w Wietnamie, a tak naprawdę walczono w Kambodży i Laosie. Opowiadaliśmy fajną historię. Zmiana perspektywy wiązała się też z nowym rodzajem rozgrywki. Schofield i jego koledzy mieli doświadczenie w tworzeniu horroru TPS, więc jestem gotów założyć się, że zobaczylibyśmy inne, niebanalne oblicze Call of Duty. Schofield twierdzi jednak, że sprzedanie takiej gry wiązało się z dodatkowymi trudnościami, bo potencjalni odbiorcy mają mylne pojęcie o tym, czym była wojna wietnamska.
Projekt porzucono, ale gdyby Activision zechciało wrócić do niego, albo w ogóle - do pomysłu Call of Duty w ujęciu TPS, to Sledgehammer chętnie by się za niego zabrało. Osobiście na pewno byłbym nim zainteresowany dziesięć razy bardziej, niż kolejnymi FPS-ami spod znaku literek C,O i D. No, chyba, że to właśnie Sledgehammer w tegorocznej odsłonie przywróci mi wiarę w tę serię...
[źródło: Game Informer]
Maciej Kowalik