Call of Duty od Sledgehammer miało wrócić do Wietnamu
Szef studia uchylił rąbka tajemnicy na temat skasowanej gry, która miała szanse na pchnięcie serii na nowe tory.
Sledgehammer Games to studio założone przez Glena Schofielda i Michaela Condreya, którzy wcześniej stworzyli horror Dead Space. O tym, że to właśnie ich nowemu zespołowi przypadnie stworzenie nieco innej, od klasycznych przedstawicieli serii, odsłony Call of Duty mówiło się już w 2009 roku. "Nieco innej" nie miała być już strzelaniną z widokiem z oczu bohatera, w której akcja pędzi przed siebie szybciej, niż w hollywoodzkich widowiskach. Ich Call of Duty miało mieć w sobie więcej z gier action-adventure, a rozgrywkę obserwowalibyśmy z perspektywy osoby trzeciej - tak jak w Tomb Raider czy już wspomnianym Dead Space.
Projekt ostatecznie nigdy nie ujrzał światła dziennego, bo Sledgehammer zdecydowało się pomóc przy tworzeniu zakończenia trylogii Modern Warfare. I chyba jest czego żałować, przynajmniej jeśli tak jak ja jesteście rozczarowani ostatnimi odsłonami serii.
Obecnie Sledgehammer pracuje nad Call of Duty: Advanced Warfare, które zabierze nas w przyszłość, tymczasem akcja skasowanej gry toczyła się w czasie wojny wietnamskiej. W rozmowie z Game Informerem Schofield zdradził, że w planach było stworzenie gry w typie Dead Space. Takiej, w której gracz miałby odczuwać podobne napięcie wchodząc do nowej lokacji:
[Żołnierze] nie wiedzieli, czy w dżungli zastawiono pułapki i co czaiło się w tunelach, które ciągnęły się przez tysiące mil pod ziemią. To była ukryta wojna, prawda? Wszyscy myśleli, że toczy się w Wietnamie, a tak naprawdę walczono w Kambodży i Laosie. Opowiadaliśmy fajną historię. Zmiana perspektywy wiązała się też z nowym rodzajem rozgrywki. Schofield i jego koledzy mieli doświadczenie w tworzeniu horroru TPS, więc jestem gotów założyć się, że zobaczylibyśmy inne, niebanalne oblicze Call of Duty. Schofield twierdzi jednak, że sprzedanie takiej gry wiązało się z dodatkowymi trudnościami, bo potencjalni odbiorcy mają mylne pojęcie o tym, czym była wojna wietnamska.
Projekt porzucono, ale gdyby Activision zechciało wrócić do niego, albo w ogóle - do pomysłu Call of Duty w ujęciu TPS, to Sledgehammer chętnie by się za niego zabrało. Osobiście na pewno byłbym nim zainteresowany dziesięć razy bardziej, niż kolejnymi FPS-ami spod znaku literek C,O i D. No, chyba, że to właśnie Sledgehammer w tegorocznej odsłonie przywróci mi wiarę w tę serię...
[źródło: Game Informer]
Maciej Kowalik