Byłem kontrolerem, czyli pierwsze wrażenia z Natala

Byłem kontrolerem, czyli pierwsze wrażenia z Natala

Byłem kontrolerem, czyli pierwsze wrażenia z Natala
marcindmjqtx
21.08.2009 18:26, aktualizacja: 15.01.2016 13:58

Natal był jednym z najważniejszych ogłoszeń Microsoftu na tegorocznym E3. Idea uproszczenie rozgrywki poprzez zastąpienie kontrolera graczem budziła emocje chyba u wszystkich. Czy Natal to po prostu kolejne Wii, czy da się używać go w normalnych grach i co więcej - czy faktycznie jest to rewolucja? Po krótkim pokazie możemy odpowiedzieć Wam na te pytania.

Co to jest? Natal to nie tylko prosta kamerka. To zaawansowane urządzenie, które potrafi rozpoznawać twarze, głos, ruch. Wyposażone jest również w czujnik podczerwieni, który umożliwi nam granie w niedoświetlonych pomieszczeniach, co jak wiemy było zmorą przy EyeToy i LIVE Vision. Na raz może grać do 4 graczy. Po raz kolejny potwierdzono też, że będzie działać ze wszystkimi modelami i wariantami Xboksa 360. Czy pojawi się specjalna wersja która będzie mieć go wbudowanego? Na to pytanie niestety nie udzielono nam odpowiedzi, ale skoro to tak ważny dla MS produkt, zakładamy że raczej tak się wydarzy.

Co pokazano? Zaprezentowano nam dwie gry, a w zasadzie techdema - jedną polegającą na zbijaniu klocków piłkami i specjalnie przygotowaną wersję Burnouta. Pierwsza produkcja pokazywała nam jak dobrze Natal śledzi i reaguje na ruchy gracza. To co robiliśmy i jak się poruszaliśmy było dokładnie odwzorowane na ekranie. Lag był minimalny i nie przeszkadzał w grze. Twórcy zapewniają też, że docelowo ma być on nie większy niż ten generowany przez standardowy kontroler. Co więcej awatar, którego widzieliśmy na ekranie dopasowywał się i zmieniał w zależności od tego kto z nas grał, tak by jak najlepiej oddać postać gracza.

Jak się grało? Co prawda ja nie miałem problemów z trafieniem w piłkę (pominiemy na chwilę fakt, jak zabawnie musiało to wyglądać dla postronnego obserwatora), ale niektórym sprawiało to trudności. Odnalezienie się w 3D może być na początku problematyczne. O samej grze nie ma więcej co się rozpisywać. To bezpośrednia konkurencja dla milionów mini gierek jakie widzimy na Wii. Nie powiem, że grało się świetnie, bo nie jest to mój typ gry i zapewne w domowych warunkach znudził by mi się po 10 minutach. Jednak jako prezentacja możliwości nowego akcesorium sprawdziła się świetnie. Jeżeli cena Natala nie będzie za wysoka Microsoft będzie mógł spokojnie powalczyć o casualowego gracza. Nowe gry Fitness? Nie widzę problemu. EA Sports Active na Natala powinno sprawdzać się lepiej niż wersja na Wii. Kolekcje minigierek? Jak najbardziej Ale czy Natal może coś zaoferować graczom?

Granie w Burnouta na Natalu (za pomocą Natala? sobą? jak powinno się to pisać?) sprawia masę frajdy. Na pewno każdy z Was gdy był młody udawał, że jeździ samochodem wyciągając ręce przed siebie. Cóż, teraz może to robić w grze. Serio - Natal świetnie reagował na nasze ruchy, nawet te szybkie. Automatycznie wskoczyliśmy do gry i nie musieliśmy czekać, aż przestawimy się na nowy model sterowania. Prawa noga do przodu - gaz, do tyłu - hamulec i wsteczny, ręce to kierownica. Po prostu jesteś kontrolerem. Być może była to ekscytacja spowodowana oglądaniem nowinek technicznych, ale wydaje mi się, że mieliśmy większą imersję w grze (tak, wiem, że to teraz niesamowicie popularne słowo). Należy tu dodać, że nie była to pełna implementacja Natala, a jedynie przygotowane demonstracja. Według Kudo bez problemu można by było dołożyć gesty zmieniania biegów, oglądania kokpitu czy robienia "zimnego łokcia" no dobra, to ostatnie to żart. Od razu zapytaliśmy się też, jak Natal będzie wykorzystany w Fable 3. Zapadła krótka cisza, po czym dowiedzieliśmy się, że to pytanie do Petera. To odległy strzał, ale sądzicie, że za pomocą nowego akcesorium będziemy mogli zagrać w jego najnowsza grę? W końcu tyle było mowy o dotykaniu itd...

Najważniejsza informacja zasługuje na osobny akapit. Zaintrygowało nas, czy gracz grający na Natalu ma szanse z tym wykorzystującym pada. Jeżeli wierzyć temu, co mówi Kudo to jak najbardziej. Grał po cichu w Burnouta online i wygrywał. Brzmi to trochę zbyt pięknie by było prawdziwe, z drugiej zaś strony po krótkiej sesji z grą jestem w stanie w to uwierzyć.

Czyli...? Podczas rozgrywki pokazano nam również jedną ważną cechę Natala - kiedy kamerka zafiksuje się na graczu inne osoby w pokoju nie zakłócają jej pracy. Gdy rozbijałem się w Burnoucie Kuda chodził wkoło mnie i machał rękami. Ani na chwilę nie zakłóciło to gry.

Podsumowując - każdy sprzęt jest tak dobry, jak gry które na niego wychodzą. Niewątpliwie Natal daje ogromne możliwości, rzecz teraz w tym by twórcy gier umieli to wykorzystać. Czy będzie to sczytywanie emocji z twarzy i wybieranie odpowiedniej ścieżki dialogowej, wydawanie rozkazów dłonią w R6 Vegas, czy też jeżdżenie samochodami. Jak na razie nowe akcesorium mnie zauroczyło, a Radek przekonał się, że MS nie wciskał nam kitu. Mamy nadzieję, że będzie na nim w co grać. W końcu kto by nie chciał choć przez chwilę być kontrolerem?

Mam nadzieję również, że cena zostanie ustalona na nie odpowiednim poziomie, tak by nie stała się dla nas zaporowa. No i oczywiście, że Natal nie nagrywa wszystkiego co robimy i nie wysyła cichcem do Microsoftu.

PS Pamiętacie jak po wyjściu Wii z Wii Fit i Wii Sports pojawiły się na YouTube filmiki z paniami grającymi przed kamerą w te gry? Wygląda na to, że możemy spodziewać się drugiej fali po premierze Natala.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)