Burza w szklance wody
No i mamy kolejną małą aferę. CD Projekt w kampanii reklamowej swojej Nowej Klasyki pozwala za pomocą flashowej gierki niszczyć graczom pudełka gier od konkurencji.
24.08.2010 | aktual.: 06.01.2016 16:24
Na GameZilli znajdziecie pełne wyjaśnienie przedstawiciela CD Projektu, my zacytujemy wybrane fragmenty:
Nie skupiamy się na konkurencji. Dlaczego zatem pierwszą rzeczą po wejściu na stronę nowaklasyka.com jest mini gra, gdzie rozwalamy gry innych wydawców, a nie nowa, super oferta CDP?
Niskim poziomem można nazwać kopiowanie działań CDP przez innych dystrybutorów Powielanie rozwiązań i pomysłów i ulepszanie ich nie jest niczym nowym zarówno w branży gier, jak i innych. Zresztą nie od dziś funkcjonuje powiedzenie, że kopiowanie to najwyższa forma uznania. Czyżby CDP uważał inaczej?
Nie udajemy, że lubimy się z naszą konkurencją. [...] CDP rzuca rękawicę kreatywności. Może inni dystrybutorzy, obrośnięci agencjami "kreatywnymi", pijarowymi i domami mediowymi pokażą, że jeszcze jest w nich trochę pasji do gier, a nie tylko odcinanie kuponów. Przykro mi, ale ja w tej formie reklamy nie widzę pasji do gier.. to znaczy pasja jest, do niszczenia tytułów konkurencji, a nie prezentowania i promowania swoich.
Nasza gra interaktywna ma wyzwalać w graczach niechęć do gier sprzed kilku lat, ponieważ uważamy, że miejsce tych gier nie jest w sklepach, tylko na GOG-u. Być może warto więc skupić swoje wysiłki na tym, żeby te tytuły pojawiły się na GOGu?
No nie wiem, zawsze myślałem, że firmy czujące się pewnie na rynku nie muszą oglądać się na konkurencję i po prostu robić swoje, patrząc, jak inni starają się ich dogonić. Tymczasem mamy tu kolejne, niepotrzebne zamieszanie.
Jasne, niektórych to kręci. Małe branżowe przepychanki nie są przecież niczym nowym. Swego czasu Sony reagowało komunikatami, na każde działanie MS, teraz pojawił Kevin Buttler, który też wbija szpile konkurencji. Mam jednak wrażenie, że robi to z większym smakiem. No i nadal wolę, kiedy to klienci zajmują się porównaniami poszczególnych ofert, a wydawcy skupiają się na przedstawieniu jak najatrakcyjniejszej oferty. No ale to ja.
No i żeby nie było, że tylko CDP bawi się w takie gierki. Pamiętacie jeszcze, jak Cenega wydawała Street Fightera. Wówczas mogliśmy od nich usłyszeć:
Niestety poziom lokalizacji tych pozycji pozostawia wiele do życzenia, w związku z tym firma Cenega Poland pracuje aktualne nad ich poprawkami i postara się udostępnić je polskim graczom w momencie premiery poszczególnych pozycji Jeżeli dobrze pamiętam (poprawcie mnie, jeżeli się mylę), to nigdy nie doczekaliśmy się listy zmian i określenia, co tak słabego znalazło się wg Cenegi w tłumaczeniu CD Projektu.
Pamiętamy też "wymianę uprzejmości" pomiędzy LEMem i CDP. Sporo tego było. Wiadomo, że w biznesie są również emocje, ale czy klienci powinni o nich wiedzieć?
Piotr Gnyp