Borderlands i Cate Blanchett razem. Czy to może się udać?
Spoiler alert: mamy duże obawy.
Nie przepadam za ekranizacjami gier. Choć były produkcje, które już prawie chwytały ich ulotność i potrafiły przetransponować jedno medium w drugie, finalnie kończyły się większą lub mniejszą katastrofą.
Wielbię natomiast serię "Borderlands". I nie tylko ja. Równie oddanym fanem jest również redaktor Barnaba. Dlatego z tym większa obawą przeczytałem informację o radości jaką rozsiewa Eli Roth po internecie.
- Mam szczęście, że niesamowita Cate Blanchett wystąpi w "Borderlands". Za nami świetna współpraca przy okazji "Zegara czarnoksiężnika" i wierzę, że nie dla niej rzeczy niemożliwych. Dramat, komedia czy akcja, Cate sprawia, że każda scena zyskuje. Praca z nią jest naprawdę spełnieniem marzeń reżysera i czuję się tak szczęśliwy, że będę mógł zrobić to ponownie i na jeszcze większą skalę – chwali się w oficjalnym oświadczeniu przekazywanym przez Entertainment Weekly. Rewelacje Rotha potwierdziła też wytwórnia Lionsgate, pod której szyldem film powstanie.
Borderlands Trailer [HQ]
Przypomnijmy, Eli Roth jako reżyser ma na swoim koncie dwie części horroru "Hostel", wspomniany "Zegar czarnoksiężnika", a także remake "Życzenia śmierci". Fanem talentu Rotha jest m.in. Quentin Tarantino, który dwukrotnie obsadzał go w swoich filmach: "Bękartach Wojny" i "Grindhouse: Death Proof".
Teraz reżyser bierze się za bary z ekranizacją "Borderlands". Cate Blanchett (zdobywczyni dwóch Oscarów) ma się w niej wcielić w rolę Lilith. Nad scenariuszem do filmu pracował Craig Mazin, jeden ze scenarzystów i producentów miniserialu "Czarnobyl". Warto dodać, że Mazin pracuje nad adaptacją "The Last of Us" dla HBO.
Do poznania daty premiery daleka droga. Pierwszy klaps na planie jeszcze nie padł, a w związku z pandemią nie wiadomo, kiedy to nastąpi.
Przypominam też, że do tej pory można sobie pograć w "Borerlandsy" na Epic Games Store. I to za darmoszkę.