Bonusowy odcinek Life is Strange: Before the Storm pozwoli pożegnać się z Max i Chloe
Co ciekawe - i dla wielu ważne - w rolę tej drugiej ponownie wcieli się Ashly Burch.
01.12.2017 | aktual.: 01.12.2017 12:24
Niedawno zakończył się strajk aktorów głosowych zrzeszonych w SAG-AFTRA. Jednym z jego efektów było to, że strajkująca Ashly Burch nie mogła wcielić się w Chloe Price w prequelu Life is Strange od Deck Nine. Przy Before the Storm pełniła tylko rolę konsultantki. Żeby nie było - zastępująca ją Rhianna DeVrie wykonuje świetną robotę i prawdę mówiąc, gdybym nie wiedział, że zmieniono aktorkę, to chyba nawet bym się nie zorientował. DeVrie usłyszymy jeszcze w trzecim i ostatnim odcinku Before the Storm.
Potem dostaniemy jeszcze jeden, bonusowy odcinek, w którym będziemy mieli okazję przyjrzeć się przyjaźni młodziutkiej Max i Chloe - zanim wszystko poszło w diabły i zaczęły się wydarzenia z dotychczasowych gier. Czeka nas więc prequel prequela, w którym, jak obiecują twórcy, przyjrzymy się znacznie radośniejszym, bardziej beztroskim wersjom bohaterek.
Farewell - Behind the Scenes
Dzięki temu, że strajk dobiegł końca, do roli Chloe wróci utęskniona przez fanów Ashly Burch. W Max jeszcze raz wcieli się z kolei Hannah Telle. To, że dziewczyny ponownie razem zagrają, może mieć sporą wartość sentymentalną dla wszystkich fanów. Zresztą, powyższy materiał promocyjny na tym sentymencie się koncentruje. Widać, że aktorki mają świetny kontakt, cieszą się z powrotu i świetnie się bawią na planie bonusowego odcinka. Podejrzewam, że niejedna łza zostanie uroniona przy "Farewell".
Cóż, w kontekście Life is Strange 2, taka informacja sugeruje, że nie wcielimy się już w Max. Albo że wcielimy się, ale twórcy wybiorą kanoniczne zakończenie jedynki, co zabiłoby trochę sens tego ostatniego, ciężkiego wyboru w grze. Mam nadzieję, że Dontnod nie pójdzie tą drogą. Zresztą, od początku miałem nadzieję, że wcielimy się jednak w jakąś zupełnie nową postać. Tytuł bonusowego odcinka - "Pożegnanie" - też jest dosyć wymowny. Chyba że Deck Nine chce po prostu zmylić trop. Tak czy inaczej "Farewell" ma wyjść gdzieś na początku 2018.
Patryk Fijałkowski