Bobby Kotick krytykuje strategię Electronic Arts
Bobby Kotick, czyli popularny, acz kontrowersyjny szef Activision ma swój pomysł na prowadzenie koncernu wydającego gry. Bez wątpienia dał temu wyraz podczas zamieszania związanego z Infinity Ward. Tym razem postanowił skrytykować strategię i organizację Electronic Arts.
27.09.2010 | aktual.: 06.01.2016 15:49
Już niedługo odświeżony Medal of Honor stanie w szranki z kolejną odsłoną Call of Duty, a to oznacza, że rywalizację na linii Activision - EA najwyższy czas zacząć. Kilka niemiłych słów odnośnie wewnętrznych studiów Electronic Arts? Proszę bardzo.
Podstawowa zasada prowadzenia naszej firmy jest zupełnym przeciwieństwem polityki EA. Electronic Arts kupi twórców i stworzy z nich EA Florida, EA Vancouver, EA New Jersey i tym podobne. Patrząc na to zawsze mówiliśmy - Wiecie co? W firmach produkujących gry za każdym razem widzieliśmy ich niezależną wizję, a to jest kluczem do sukces. Nie mamy takich tworów - u nas znajdziecie Treyarch, Infinity Ward, Sledgehammer. Myślicie, że między tymi dwoma wielkimi koncernami jest aż tak wielka różnica jeśli chodzi o wewnętrzne ekipy? A może chodzi tylko o kwestię nazewnictwa?
To dla mnie jedna z niepodważalnych zasad tworzenia wydawnictwa. Poza dwoma przypadkami, oryginalny założyciele wciąż kierują naszymi studiami. My natomiast staramy się jedynie nieść wsparcie i przyczynić się do ich sukcesu. Trudno uwierzyć w te słowa, bo jak sami wiecie, doskonałym przykładem była niedawna afera z Infinity Ward. Ciekawe jak potoczy się nowa przygoda Bungie, które będzie teraz zarabiać pieniądze właśnie dla koncernu Activision.
Kotick pochwalił ponadto ekipę tworzącą popularną w USA serię Madden dodając jednak, że EA zgubiło gdzieś swoją drogę.
Nietrudno prorokować wynik pojedynku, do którego staną Medal of Honor i Call of Duty: Black Ops, ale porównywanie EA i Activision to już zdecydowanie cięższa sprawa. A Wy politykę którego z wydawniczych gigantów preferujecie?
[via Edge]
Paweł Winiarski