Bo mi nie poszło!
Pamiętasz sytuacje, gdy po paru godzinach szlajania się po lochach i mordowaniu stworów nagle któryś zabił twojego bohatera, a Ty zapomniałeś zapisać stanu gry? Albo, gdy nie mogłeś z nikim wygrać pojedynku sieciowego i chociaż bardzo się starałeś, to co chwilę dostawałeś w kość? Zdarza się każdemu. A pamiętasz jaka wtedy była Twoja najbardziej radykalna reakcja? U mnie z reguły kończy się na kilku powtórzeniach słowa na "k" i wyłączeniu konsoli. Niektórzy jednak, jak choćby pewien licealista z Korei Południowej, podpalają budynki. Ponieważ "nie poszło mu dobrze w gry" w kafejce internetowej, to zdecydował się puścić ją, a przy okazji okalające ją lokale, z dymem. Na szczęście obyło się bez straty w ludziach. Dobrze, że u nas teraz mrozy - nikomu się ta sztuczka nie uda.
Jakub Tepper
[via LiveNews]