Blizzard zwalniał, a teraz zatrudnia
Wbrew deklaracjom o restrukturyzacji, zatrudnia na te same stanowiska...
Ciekawa polityka Blizzarda. Na początku roku firma dokonała masowych zwolnień, dziękując ponad 200 pracownikom za wspólnie spędzony czas. O sprawie pisaliśmy, acz bardziej w kontekście Activision - z 800 zwolnionych wtedy pracowników, co czwarty działał właśnie dla Blizzarda. Oficjalnie mówiło się wtedy o tym, że to po prostu restrukturyzacja, a firma chce robić lepsze gry i chce zatrudnić osoby mocniej związane z procesem twórczym.
Wszak pracę stracili wtedy w znacznej mierze przedstawiciele działów marketingu i dystrybucji. Miejsca się zwolniły, a więc Blizzard wrzucił nowe oferty pracy. Okazuje się, że firma potrzebuje na gwałt nowych twó... community managerów. Krótko mówiąc pracowników, których właśnie zwolniła. Zaczynając od czynnika finansowego - przeznaczając przy okazji na odprawy 150 milionów dolarów.
A patrząc na czynnik ludzki, ich postępowanie słusznie zostało określone w mediach haniebnym. Bo tak naprawdę przeprowadzono zwykłą wymianę kadr. Do tego firma szuka pracowników z 3-letnim doświadczeniem w zawodzie, więc można raczej założyć, że część z nich nie będzie opłacana wcale gorzej niż dotychczasowi pracownicy. Niezależnie jednak od tego czy to działanie od początku celowe czy może wynik refleksji nad popełnionym błędem, w wykonaniu tak wielkiej i cieszącej się mimo wszystko wciąż dużym uznaniem u graczy firmy, działanie Blizzarda to marketingowy strzał w stopę.
Krzysztof Kempski