Blizzard zabija nostalgię. "Waniliowe", pirackie serwery World of Warcraft zostaną zamknięte
Jasne, mówimy o nielegalnej działalności, więc to niby dobrze. Ale wszyscy fani starego, dobrego WoW-a sprzed Płonących Krucjat, Gniewu Króla Lisza i wszystkich innych przebojów, stracą swój mały, zaciszny zakątek Azeroth.
Potrafię się z nimi utożsamić. W World of Warcraft grałem tylko dwa intensywne miesiące, dopóki mi się nie znudził, jeszcze przed The Burning Crusade, ale wszystkie te tereny, The Barrens, Goldshire, niskopoziomowe instancje w rodzaju Zul'Farrak czy bitwy w Warsong Gulch, wspominam z rozrzewnieniem. Jasne, o ile się orientuję, wszystkie te miejsca w jakiejś tam postaci dalej istnieją, ale po sześciu rozszerzeniach atmosfera Azeroth uległa sporej zmianie, modyfikacji doczekały się też zasady rządzące światem. I wielu osobom się to nie podoba. Znajomy, który został w WoW-ie na dużo dłużej niż ja, przez kolejne lata coraz bardziej narzekał na to, co się tam wyprawia.
Ci, którym znudziło się narzekanie, albo skończyli z grą, albo przenieśli się na pirackie serwery w rodzaju Nostalriusa, który pozwala grać w World of Warcraft sprzed jakichkolwiek dodatków. Chętnych było sporo - przez rok istnienia Nostalriusa, zjawiło się tam 800 tysięcy graczy, z czego 150 tysięcy grało aktywnie. Azeroth w wersji retro cieszyło się - i nadal cieszy - sporą popularnością i uznaniem fanów sfrustrowanych kierunkiem, jaki w ostatnich latach obrał Blizzard.
Ale oczywiście nie wszyscy szukali tam tylko nostalgii. Z pewnością wielu chciało po prostu popykać w WoW-a bez wydawania pieniędzy i nie powinno dziwić, że Blizzard w końcu postanowił zamknąć tę imprezę. 10 kwietnia o godzinie 23:00, serwery Nostalriusa zostaną wyłączone.
[Nostalrius] Nightmare Dragons Release
Około 30 osób, które stoją za całym projektem, nie chce jednak się poddawać. Ekipa wykorzystująca własny czas i zasoby na utrzymywanie serwerów "waniliowego" WoW-a uruchomiła petycję (tak, ja też domyślam się, jak wiele ona zmieni...), w której prosi Blizzarda o przemyślenie swojej decyzji. Twórcy Nostalriusa dbali o porządek na serwerach, dusząc wszystkie nieodpowiednie zachowania, poza tym ciągle udoskonalali to muzealne Azeroth, planując choćby dodać raid Ahn'Qiraj. Zdają sobie sprawę, że istnienie takich pirackich zakątków nie pomaga oryginalnemu World of Warcraft, ale mimo to mają nadzieję, że może jednak Blizzard im daruje i pozwoli grać sobie w spokoju w grę z lat 2004-2007. Petycja póki co ma ponad 43 tysiące wirtualnych podpisów.
Cóż, wydaje mi się, że choćby podpisów było i pięć razy tyle, nie zmieni to polityki Zamieci. Końcem końców mówimy o pirackich serwerach. Nostalgie, sentymenty i tęsknoty nie mają tutaj raczej nic do gadania. Ale swoją drogą to ciekawy temat - w końcu gry MMO to żyjący organizm, który nieustannie ewoluuje. W rezultacie gracze, którzy pokochali jakąś wersję wirtualnego świata, mogą go w każdej chwili stracić przez nieustanne zmiany twórców. Strasznie ulotna sprawa.
[WoW Vanilla Private Server] Stress test - Nostalrius Begins 1.12
I co wtedy? Pogodzenie się z koleją rzeczy? Prawdopodobnie. A może jednak... pirackie serwery? Ale to nielegalne. Niejeden fan musiał mieć dylemat takiego rodzaju. Niejeden pewnie udał się też na serwery Nostalriusa. Potem pewnie uda się gdzieś indziej, dopóki Blizzard nie zamknie i tego miejsca... I tak w kółko.
To może jednak Azeroth po kataklizmach, pandach i rycerzach śmierci? Ale czytając pełne entuzjazmu komentarze wspominające "starego, dobrego WoW-a" i chwalące serwery Nostalriusa, trudno samemu nie uśmiechnąć się do wspomnień i nie współczuć tym, którym tęskno jeszcze mocniej.
[źródło: Eurogamer, Change.org, Nostalrius]
Patryk Fijałkowski