Blizzard i Paradox wiedzą, jak dbać o swoich pracowników w trakcie pracy zdalnej
Paczki z artykułami pierwszej potrzeby to naprawdę miły gest.
24.03.2020 10:53
Praca zdalna – dla niektórych zbawienie i oszczędność czasu przez brak dojazdów czy szykowania się do wyjścia, z kolei dla innych konieczność przeorganizowania działania pojedynczych zespołów, a nierzadko też całej firmy. Koronawirus zaskoczył nie tylko Polaków, ale na dobrą sprawę cały świat, przez co konieczne było wdrożenie odpowiednich procedur, które umożliwią najlepsze możliwe działanie wielu spółek bez konieczności ponoszenia dużych strat.
Taa, chyba nadawałbym się do pisania korporacyjnych raportów czy sprawozdań (ktoś chciałby zatrudnić?), ale w tym całym szaleństwie wielu umyka los pracowników, którzy również muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Zamknięte szkoły i żłobki nie ułatwiają pracy z domu, nie mówiąc już o wychodzeniu po zakupy czy znalezieniu choćby chwili dla siebie. Nikt nie ma wątpliwości, że przejście na “home office” było koniecznością, ale część firm postanowiła pójść o krok dalej.
Pod koniec zeszłego tygodnia Blizzard zorganizował paczki dla pracowników z biura w Irvine w Kalifornii, w których znajdowały się rzeczy pierwszej potrzeby, takie jak ręczniki papierowe, papier toaletowy (ponoć cenna rzecz). Zdjęcie wrzucone przez Jensa Salvesena, menagera projektu w firmie, na Twitterze zrobiło niezłą furorę (ponad trzy tysiące interakcji przy koncie mającym mniej niż tysiąc obserwujących). Pracownicy mogli odebrać paczki na parkingu przy biurowcu, a Blizzard wyraźnie podkreśliła, że nie jest to jednorazowy prezent i w żaden sposób nie odbije się to na pensjach zatrudnionych.
Trzeba przyznać, że to bardzo miły gest, a Jesse Meschuk, globalny szef działu HR firmy, dodał, że podobną inicjatywę zorganizowano również w biurze w Austin w Teksasie. Oddziały firmy na całym świecie również mają przeprowadzić podobną akcję, jednak wszystko ma zależeć od możliwości danego biura.
Paradox również nie próżnuję pod tym względem i zorganizował paczki wypełnione kosmetykami, jedzeniem, kawą i – najważniejszym z najważniejszych, bez ironii – papierem toaletowym, które były dostarczone bezpośrednio do domu pracowników w Sztokholmie. Zadbano również o kręgosłupy osób pracujących przy biurku, dlatego część z osób dostała również ergonomiczne fotele. Sam od jakiegoś czasu pracuję na Markusie z Ikei i o mój Boże, komfort wszystkiego, co robię przy stole wzrósł kilkunastokrotnie.
Czy to gest PR-owy? No pewnie, bo przecież wszystko można było zorganizować bez wrzucania fotek na Twittera, ale nie zmienia to faktu, że sama akcja jest jak najbardziej godna pochwały.
Gdy w tych trudnych czasach wielu szuka sposobu na oszczędności czy stosuje nieczyste zagrywki (Dominik się chyba nie obrazi za pożyczenie frazy), jak choćby GameStop, to znalazło się też miejsce na coś miłego. Oby więcej takich akcji w przyszłości, bo wszystko wskazuje na to, że jeszcze trochę czasu przyjdzie nam spędzić w domach.
Bartek Witoszka