Blade & Soul to kwintesencja chińskich baśni, opowieści i filmów o mistrzach zapomnianych sztuk walki. Premiera na zachodzie jeszcze tej zimy
Chcieliście kiedyś zostać legendarnymi, siejącymi postrach mistrzami kung-fu? A może, niczym w „Domu latających sztyletów”, zapragnęliście toczyć pojedynki na miecze, skacząc nad dachami i odbijając się od bambusowych pędów? Ja grałem i się zakochałem
NCSOFT długo kazało nam czekać na zachodnią premierę. Dziesiątki milionów azjatyckich graczy od trzech lat zachwyca się rozgrywką i światem Blade & Soul. Emocje fanów MMO towarzyszące zapowiedzi z 2012 roku zdążyły więc już opaść. Zrozumiale zresztą. Czym jest Blade & Soul, dlaczego warto jeszcze czekać i czym zachwyciło całą Azję?
Zwiastun Blade & Soul Wuxia, folklor, dynamika, sztuka.
Cztery słowa, które doskonale opisują zawartość Blade & Soul. Wuxia, czyli chińscy bohaterowie książek czy filmów, biegli w orężu, bitwie i sztuce. Doskonałym przykładem Wuxia są chociażby „Przyczajony Tygrys, Ukryty Smok”, „Dom Latających Sztyletów”, „Hero”.
NCSOFT
Twórcy B&S mocno stawiają na fabułę, prowadzenie historii, intrygi i przywiązanie do naszego bohatera. Zwiedzając absolutnie przepiękny, ociekający folklorem, przedstawiony niezwykle artystycznie i ze smakiem świat gry, mamy wrażenie uczestniczenia w epopei. Gra nie zwala z nóg teksturami, czy graficznymi wodotryskami. Jeżeli cenicie sobie przede wszystkim klimat rozgrywki, wrażenia estetyczne i lubicie zatrzymać się w podróży, aby podziwiać widoki, lub zboczyć ze ścieżki i odkryć wplecioną w bambusowy gaj świątynię, czy zawieszone na skarpie, fantazyjnie powyginane, olbrzymie bonsai, to będziecie mieli ku temu wiele okazji. Pod względem architektury miast i wiosek, czy konstrukcji krain, Blade & Soul jest w moim odczuciu najpiękniejszym MMO na rynku.
W grze podróżujemy głównie pieszo, wykorzystując znane z filmów o mistrzach kung-fu wyjątkowo szybki bieg, nadludzkie skoki i szybowanie (windwalk). Za skróty służą tzw. Dragonstreams - punkty na mapie, które uruchamiają efektowne sekwencje, podczas których nasz bohater pokonuje skarpy, wyżyny, przelatuje nad jeziorami i dryfującymi w powietrzu wyspami. W Blade & Soul siła grawitacji to wątpliwa kwestia, dzięki czemu zwiedzanie map jest bardzo dynamiczne.
NCSOFT
Jeżeli chodzi o walkę, to przypomina ona bardziej bijatykę, niż typowe rpg. Niezwykle ważne są połączenia ciosów (często pomiędzy kilkoma postaciami) i szybki czas reakcji. Gra nie celuje za nas, ekwipunek w pvp ma zostać znormalizowany (każdy ma taki sam poziom statystyk). Umiejętności jest dość sporo, ale duża ich część uaktywnia się dopiero po wykonaniu konkretnych sekwencji ciosów. Pod tym względem gra naprawdę błyszczy. Nie bez powodu w Azji organizowane są Mistrzostwa Świata Blade & Soul w rozgrywkach 1v1.
Zachwytom nad kreacją świata nie ma końca i bardzo żałuję, że dane mi było poznać i eksplorować tylko 3 krainy.
NCSOFT
Rasy, klasy, ekwipunek i kuse stroje.
W kwestii tak typowej dla MMO, Blade & Soul nie wystaje zbytnio przed szereg. 6 klas (m.in. mistrz miecza, zabójca, władca żywiołów), 5 ras... ale diabeł tkwi w szczegółach.
Głównym zamierzeniem twórców w kwestii historii, fabuły i prowadzenia naszego bohatera było przywiązanie się do postaci. I faktycznie, czuć to na każdym kroku. Wystarczy wspomnieć, że nasza początkowa broń może służyć nam przez całą rozgrywkę, stając się w końcu legendarnym, niesamowicie potężnym orężem (któremu mam nadzieję będziemy mogli nadać własną nazwę). Wybór należy do nas.
W grze nie występują również zbroje. Za odpowiednik służy tzw. Soul Shield, czyli okrąg, który uzupełniamy płytkami zwiększającymi statystyki i dającymi różne bonusy. Wygląd postaci możemy zróżnicować dzięki strojom i akcesoriom, które zdobywamy poprzez eventy, polowania, lub pokonanie bossów w najtrudniejszych instancjach. System wydaje się więc prosty, ale geniusz tej prostoty widać, kiedy drogę zastąpi nam niepozorna postać w obdartym kimono, która okaże się absolutnym wymiataczem w pvp.
NCSOFT
Naturalnie, jak to w koreańskich MMO bywa, kobiece stroje są niezwykle kuse, wydekoltowane i wyzywające. Dla tych, co lubią tę szkołę mam dobrą wiadomość. Blade & Soul nie będzie ocenzurowany, jak miało to miejsce w przypadku Tera Online. Jeżeli nie lubicie wszechobecnego „fan service” w postaci co chwilę odsłanianych majtek i wyjątkowo jędrnych i plastycznych piersi, to będziecie mogli sami w pewnym stopniu stonować poziom nagości w grze poprzez opcje czy bardziej „zachodnie” wersje strojów.
Jak będzie?
Blade & Soul zostanie zlokalizowane w trzech językach (angielski, francuski i niemiecki), z pełnym dubbingiem. Twórcy liczą na spory sukces. Ja mam jednak małe obawy. Ta gra nie jest dla każdego. Ale każdy powinien spróbować. Bo nie codziennie mamy okazję stać się Wuxia, bohaterem, legendą, Pięścią Smoka, Podmuchem Wiatru, Gniewem Nieba. Czy jakoś tak.
A zamknięta beta już na jesień.
Karol Kała