Biegnij, biegnij, brodaty karle - 2 Fast 4 Gnomz [recenzja]

Biegnij, biegnij, brodaty karle - 2 Fast 4 Gnomz [recenzja]

Biegnij, biegnij, brodaty karle - 2 Fast 4 Gnomz [recenzja]
marcindmjqtx
30.12.2012 18:03, aktualizacja: 08.01.2016 13:20

Tak zwane „runnery” najlepiej smakują na smartfonach - są świetne na długą kolejkę u dentysty czy krótki przejazd komunikacją miejską. Ale jeśli w kieszeni wolicie nosić 3DS-a, to i dla Was coś się znajdzie. Takie na przykład 2 Fast 4 Gnomz polskiego studia QubicGames

Gnom, który nie chciał się zatrzymać

Gnom to, według dawnych wierzeń ludowych, „groteskowy, pokraczny duszek podziemny, strzegący ukrytych skarbów”*. Polskie QbicGames postanowiło w swojej - opatrzonej trochę przaśną, choć w związku z tym całkiem oryginalną oprawą - grze bohaterem zrobić właśnie takiego gnoma. Z tą jednak różnicą, że jego główną misją jest dziki pęd za skarpetami. Brzmi trochę niedorzecznie, wiem.

„2 Fast 4 Gnomz” to gra polegająca na nieprzerwanym bieganiu w prawą stronę ekranu i pokonywaniu kolejnych, upstrzonych przeszkodami plansz. Zaliczenie każdego z krótkich etapów nagradzane jest gwiazdkami, przyznawanymi po analizie liczby zgonów, zebranych skarpet i czasu dotarcia do mety. Zasady to dość proste, choć sama rozgrywka już taka nie jest.

Czy 3DS wytrzyma kontakt ze ścianą? Jak w wielu grach tego typu, poziom trudności w „2 Fast 4 Gnomz” z rośnie wraz z kolejnymi planszami - przepaście między platformami stają się coraz większe, miejsca, przez które gnom musi się przecisnąć, coraz węższe, a plansze są coraz gęściej najeżone zapadniami włączanymi po wskoczeniu na kolorowe grzybki. Jakby tego było mało, na każdym z etapów znajdziecie interaktywne elementy, takie jak chociażby dźwignie, których przesunięcie umożliwia pokonanie przeszkody. Problem jednak w tym, że nie są one w żaden sposób podświetlone i bardzo często zlewają się z otoczeniem, przez co trudno je zauważyć nawet za trzecim czy czwartym podejściem do planszy. Albo takie na przykład drzewa. Na pierwszy rzut oka wyglądają na elementy, które trzeba ominąć, a faktycznie są tylko zbyt mocno uwypuklonym tłem. Ale to nie koniec niespodzianek.

??

Zasadniczo jeśli gnom uderzy w jakiś element otoczenia - umiera. Są jednak odstępstwa od tej reguły i trudno jednoznacznie ocenić, czy to błąd gry, czy celowy zabieg mający zdenerwować gracza. Otóż czasem muśnięcie o platformę, która powinna być naszym katem, po czym okazuje się, że wciąż żyjecie. Efekt często był taki, że ze szczęścia lądowałem na najbliższej ścianie. Rada jest tylko jedna, każdej (dosłownie - każdej) planszy trzeba się uczyć na pamięć. Może byłoby łatwiej i przyjemniej, gdyby wprowadzono tu jakiś rytmiczny mechanizm - czegoś takiego jednak nie uświadczycie. Na szczęście checkpointy rozmieszczone są na tyle inteligentnie, że nie rzucicie konsolą ze złości. No dobrze, to nie do końca prawda - kilka razy byłem temu bliski.

Gra jest bardzo szybka, daje mało czasu na myślenie i na oglądanie widoczków, które zwyczajnie przelatują przed oczyma jak szalone. Jeśli jednak poświęcicie kilka żyć, aby przyjrzeć się, gdzie właściwie biega nasz bohater, nie będzie to wcale przesadnie fajne. Ot, różne wariacje na temat lasu. W tle drzewka, czasem z deszczem, czasem bez - nic, na czym warto byłoby zawiesić oko.

Prawie jak RPG Z „runnerami” często jest tak, że od samego początku aż do końca nasz bohater jest taki sam - nie zyskuje żadnych mocy czy nowych umiejętności. Z tego powodu rozgrywka staje się nudna już po godzinie grania. „2 Fast 4 Gnomz” poszło w inną stronę. Nasz gnom zyskuje nowe moce, które nie tylko urozmaicają rozgrywkę, ale też na kolejnych etapach są zwyczajnie niezbędne. Niech za przykład posłuży mały spadochron, który pozwala przez chwilę dryfować w powietrzu, przyspieszenie, czy (dostępną pod koniec gry) umiejętność przewijania czasu. Co ciekawe, nabyte umiejętności można wykorzystać na zaliczonych już etapach, co często pozwala zebrać skarpety, które wcześniej wydawały się niedostępne, czy wykręcić lepszy czas. Świetny pomysł, który niejako wydłuża zabawę. A ta nie należy do najdłuższych - gra liczy bowiem 40 plansz (plus 5 dodatkowych) i gdyby wszystkie były tak łatwe jak 5 pierwszych, zaliczenie całości zajęłoby około godziny. Jeśli zechcecie grę skończyć, poświęcicie na nią przynajmniej 3, a to ze względu na wspomniany poziom trudności, który sztucznie wydłuża rozgrywkę i zmusza do ciągłego powtarzania plansz lub ich fragmentów. Słaby zabieg, który zamiast motywować - zniechęca.

Werdykt Niby na każdej, szczególnie mobilnej, platformie przyda się dobry „runner”. „2 Fast 4 Gnomz” to jednak przeciętniak. W moim odczuciu przeznaczony na iOS-a i Androida „Rayman Jungle Run” podniósł poprzeczkę tego typu gier tak wysoko, że produkcja QbicGames zwyczajnie nie potrafi jej sięgnąć. Jeśli jednak nie macie w domu żadnej z tych platform, a w wirtualnym portfelu brzęczy Wam 4,99 $ (ok. 15 zł), to warto się „2 Fast 4 Gnomz” zainteresować, bo aktualnie w tym gatunku na 3DS-ie nie znajdziecie nic lepszego.

Paweł Winiarski

* W. Kopaliński, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych, Warszawa 2007.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)