Beznadziejny zamek, czyli historyjka z morałem
Szczerze mówiąc, nie wiem od czego zacząć. To historia o PSP, pomysłowości ludzkiej, beznadziejnym zamku i niezależnych grach - może tak. Odrobinę zagmatwana, ale interesująca.
Historia zaczyna się parę miesięcy temu, gdy w sieci pojawia się ta reklama PSP:
W tym samym czasie nad swoją pierwszą niezależną grą pracuje Bradley Johnson, były pracownik Cystal Dynamics (swoje palce maczał między innymi w Lara Croft and the Guardian of Light). Pewnego dnia dostaje jednak od swojego znajomego link do powyższej reklamy z wiadomością "Powinniśmy zrobić tę grę".
Johnson zapala się do tego pomysłu. Najpierw kupuje odpowiednią domenę, potem w tydzień robi ze swoim niezależnym studiem, Be-Rad Entertainment, działający prototyp. Po kolejnych kilku - Lame Castle jest już gotowe. I tak oto głupi żart zmienia się w rzeczywistość.
Muszę przyznać, to najlepszy pomysł na darmową promocję, jaki widzę od dawna. Nie dość, że historia jest na tyle ciekawa, że pisze o niej większość serwisów o grach, to jeszcze reklama PSP stała się przy okazji reklamą Lame Castle. I całego nowo powstałego studia Be-Rad Entertainment, które zagrało na nosie wielkiemu Sony.
Jaki z tego morał? Cóż - nie warto żartować z iPhone'a.
A sama gra? To prosta zręcznościówka mocno kojarząca się z Robot Unicorn Attack. Spędziłem przy niej przyjemne dwadzieścia minut, warto sprawdzić. Znajdziecie ją tutaj. Poza tym dostępna jest także na system operacyjny Android, wersja na iOS jest zaś w produkcji.
[via Gamastura, Lamecastle.com]
Tomasz Kutera