Beta "nowego" Capcom Fighters Network w Street Fighter V wyszła firmie bokiem
Zgadnijcie, co okupuje pozycję najgorszej zdaniem graczy bijatyki na platformie Steam?
Pamiętamy fatalny start "piątki". W teorii kilka poprzedzających premierę betatestów powinno dać Capcomowi wszelkie informacje potrzebne do tego, by wypatroszona z trybów mogących przyciągnąć samotników, gra w sieci działała tip top. W praktyce nie działała. A jeśli już, to fatalnie. Capcom wreszcie wszystko mniej więcej połatał, uzupełnił braki w trybach i zaczał rozwijać grę, ale smrodek nieudanego debiutu ciągnie się za nią cały czas. Gdy firma zapowiedziała darmowe betatesty gruntownie przebudowanego Capcom Fighting Network na Steamie, w sieci pojawiły się nagłówki sugerujące nowe otwarcie i nową erę sieciowego kręcenia ćwierćkółek.
Capcom chciał sprawdzić m.in. jak spisze się nowy system karania tchórzy uciekających z meczów, jak w nowym systemie wyglądać będą czasy szukania wojowników, rankingi oparte na krajach, zarządzanie listą znajomych, system zbierania szczegółowych statystyk i oczywiście poprawki balansu oraz nowinki związane z drugim "sezonem".
SFV - New Special Move Attacks & Changes! Latest Patch Update For Street Fighter 5 Season 2
Beta rozpoczęła się 28 marca, a kończy dzisiaj. Na testowanie był więc tydzień. Ale znów - czysto teoretycznie, bo w praktyce serwery Capcomu znów dostały potężne lanie.
Tyle, że, no właśnie - mówimy o becie, tymczasem użytkownicy besztają ją również za zablokowane tryby, brak treningu i wygląda jakby nie doczytali, że serwery będą działać jedynie w wyznaczonych okresach, o czym firma przypominała zresztą na Twitterze.
Ale nawet jeśli założymy, że niemała część z 819 negatywnych recenzji bierze się po prostu z niewiedzy graczy, którzy postanowili skorzystać z - w ich mniemaniu - okazji do pogrania w Street Fighter V za darmo, to i tak wizerunek Capcomu na pewno nie ulegnie poprawie. Miał być nowy początek w temacie sieciowego multi, a jest ostatnie miejsce na liście bijatyk na Steamie. I taki komunikat idzie póki co w świat.
Jeśli firma jest pewna, że uporała się z problemami, powinna chyba przedłużyć testy. Choć oczywiście dużo ważniejsze jest, by gotowa aktualizacja wprowadzająca nowinki już do pełnej gry, nie była kolejną okazją do przepraszania graczy, że coś poszło nie tak. Capcom udowodnił, że bety nic takiego bynajmniej nie gwarantują.
Maciej Kowalik