Bendy and the Dark Revival - nowy horror Joey Drew Studios jeszcze w tym roku
A przynajmniej jej pierwszy epizod.
17.04.2019 08:00
Bendy and the Ink Machine to jeden z tych szalenie popularnych w sieci horrorów (prawie jak Five Nights at Freddy’s), wokół którego przed „sklepową” premierą było mnóstwo szumu, a gdy nareszcie można było wziąć się za barki z całością, to jakoś niewielu odważyło się napisać recenzję. Myśmy zaryzykowali. I chociaż miałem sporo uwag wobec dzieła Joey Drew Studios, co zaowocowało taką, a nie inną, oceną pod tekstem, doceniam jego unikalną atmosferę, oprawę wizualną oraz ilość paliwa, jaką dostarczyło youtube’owym teoretykom. Dlatego gdy słyszę o kontynuacji, z chęcią oddaję jej jeden (dla mnie istotny) polywpis.
RETURN TO THE STUDIO.
O Bendy and the Dark Revival wiemy na razie bardzo mało. Zwiastun atakuje tylko głośnym „WRACAMY!”, zdradza, że znowu do czynienia będziemy mieli z dystrybucją odcinkową, a pierwszy epizod obiecuje jeszcze w bieżącym roku. Chociaż jest tam maleńka sugestia „czegoś”, gdy przez ułamek sekundy widzimy pogrążone w mroku tuszowe monstrum, zatem czekam na swoich ulubionych filmowców z internetu, żeby posiedzieli przy tych kilku kadrach, poszukali tropów w jakichś audiologach z pierwowzoru oraz wysunęli pierwszą teorię. Po samym tytule wiadomo już, że w opuszczonym zakładzie bajkowego wizjonera znowu pojawi się Bendy. To najważniejsze.
Platformy docelowe? Cholera wie. Oby tylko nieuniknione porty konsolowe nie były tym razem odbębnione bez serca. Ale czekam, wiadomo. Horrorów (zwłaszcza tak stylowych) nigdy za wiele.
Adam Piechota
PS: To tysiąc pięćsetny artykuł, jaki sam wrzuciłem na Polygamię. Zanim dostałem dostęp do publikowania, moje teksty publikowali panowie z dawnego składu, więc na pewno nie tysiąc pięćsetny "mój", ale wiecie. Jeśli miałbym dobić do dwóch tysięcy, musiałbym tutaj już przepracować blisko sześć lat. Rany, rany, ależ leci.