Będę grał w grę. I nic wam do tego
Gdy 31 grudnia trafiłem na ten "zabawny" filmik po raz czwarty, zacząłem się zastanawiać: co w tym śmiesznego?
02.01.2012 | aktual.: 15.01.2016 15:01
Reporterka zadaje pytanie, chłopak odpowiada, internet rechoce. W grę będzie grał, nerd jeden, nołlajf, skąd oni go wzięli (z Gliwic). Filmik wrzucono na YouTube kilka razy, na FB podzieliło się nim ponad 4000 osób i zawsze w komentarzach znalazł się ktoś, kto nabijał z chłopaka - no bo wiadomo, że tylko ostatni przegrani spędzają Sylwestra grając.
Tak? Nie, nie tak.
Sylwestrowa napinka kompletnie do mnie nie trafia. Społeczna presja, by się bawić, świętować, upić, a rano dzielić się trudami leczenia kaca zupełnie mnie nie rusza. Sylwester to tylko kolejna okazja do poimprezowania - jakich wiele jest w roku. Zdarzało mi się to robić i pewnie jeszcze się zdarzy.
Ale w tym roku z dystansem patrzyłem na znajomych, którzy szukali imprezy, bo przecież w Sylwestra trzeba gdzieś iść, nie można w domu siedzieć. Ja siedziałem. Siedziałem z żoną w domu, była uroczysta kolacja i toast, oglądałem film i grałem w grę. Jestem nołlajfem? Nie, nie jestem. Tak jak nie są nimi Ci, których widziałem po północy na Steamie, w League of Legends i na PSNie. Nawet przeżyłem inwazję w Dark Souls. Wszyscy spędzali Sylwestra grając w grę - tak jak chłopak, z którego śmieje się internet.
Patrząc po waszych komentarzach na naszym profilu, a także w innych miejscach Facebooka związanych z grami - sporo z Was zrobiło tak samo. Część wcześniej imprezowała i dorwała się do grania po północy, część grała całą noc i miała gdzieś fajerwerki. Widać, że jest to powszechne i normalne. Z pewnością bawiliście się nie gorzej niż ludzie zebrani na imprezach - po prostu inaczej, co niektórym ciężko pojąć. Mam wrażenie, że poniżający tego gracza na siłę pokazują jacy to są fajni, bo czego to oni nie robili na Sylwestra - w przypadku anonimowych dzieciaków z YouTube nie dziwią mnie komentarze w stylu:
btw. Współczuję tym którzy siedzieli w Sylwka na kompie? :/ mój idol !i od razu zapomniałem o kacu hahahshshshahua jaki no-life No ba, przecież level się sam nie wbije P.S: szybkiego trzeźwienia wszystkim normalnym. Lecz widząc jak śmieją się z niego mniej lub bardziej "dorośli" znajomi na Facebooku czuję niesmak. Czego nam współczujecie? Że spędzamy Sylwestra tak, jak lubimy, a rano budzimy się bez kaca? Ja Wam nie bronię się bawić po swojemu, wy odczepcie się od mnie, od tego chłopaka i wszystkich podzielających to podejście.
Oczywiście pomijam, że zabawny jest sposób w jaki to powiedział. Można dostrzec, że wyraźnie nie miał ochoty odpowiadać na do bólu sztampowe pytanie, którym męczą nas reporterzy radiowi i telewizyjni. "Gdzie będziesz spędzać Sylwestra?". W ..., moja sprawa.
Paweł Kamiński